Co myśleć o początku? Czas lęku i ufności
Co myśleć o początku? Czas lęku i ufności


Odwaga nie polega na braku lęku, ale na umiejętności działania mimo niego. Zadajmy sobie pytanie: jak angażować się w codzienność, by nie zatrzymywać się na lęku lecz podążać z ufnością przed siebie?

 

Czego się lękamy?


Jeśli spytam przeciętnego człowieka: „Czego się obawiasz? Co zaprząta Twoją głowę i powoduje niepokój?”, usłyszę z pewnością tysiąc możliwych odpowiedzi. Nie istnieje na tym świecie chyba nikt, kto nigdy nie odczuwał lęku i strachu. Czego najczęściej boją się ludzie? Czy utrzymam się w pracy? Czy jutro będę miał z czego żyć? Co mnie czeka za godzinę, jutro, za tydzień? Czy uda mi się wyzdrowieć? Czy szczęśliwie zdam ważny egzamin? Obawiamy się także śmierci, końca świata, nieszczęścia, kataklizmu itd. Są ludzie którym lęki utrudniają normalne funkcjonowanie w świecie i w społeczeństwie. Myślę, że temat lęków nie jest obcy także nam - osobom konsekrowanym. A ty? Czego boisz się najbardziej? Zadajmy więc sobie pytanie: jak rozpocząć ten nowy rok, by nie zatrzymywać się na lęku lecz podążać z ufnością przed siebie?

 

Jak wyleczyć się z leku?


Lekarstwem na lęk nie jest zaprzeczanie, ale ZAUFANIE. Każdy z nas jest skazany na przeżywanie własnych granic i każdy z nas ma prawo lękać się tego, co go przerasta. Z lęku uwalnia nas ZAUFANIE. Kiedy powierzymy się silniejszemu od nas, Temu, który jako jedyny jest bezgraniczny w swej mocy, wówczas miejsce lęku i niepokoju może zająć zaufanie, a wraz z nim poczucie bezpieczeństwa i pokoju. Jak powiedział ks. Piotr Szyrszeń – lęk wydaje się nasilać tam, gdzie zaniedbywana jest, a nawet odrzucana wiara w Boga. Im bardziej świat dzisiejszy żyje jakby Bóg nie istniał, tym bardziej narasta w nim lęk. Człowiek który nie potrafi wierzyć, nie potrafi także ufać. Jedynym sposobem walki z lękiem jest adoracja. Dzisiaj, kiedy lęk ściska i nurtuje świat, a zwłaszcza wielu młodych ludzi, trzeba zrozumieć, że walczyć z lękiem można tylko poprzez adorację Boga. Ktoś kto jest zalękniony, z pewnością powie, że nie jest w stanie tego czynić, trzeba jednak spróbować, starając się odnaleźć skałę. Ktoś kto jest zalękniony, pogrąża się w ruchomych piaskach. To właśnie w lęku jest straszne – im bardziej się szarpiemy, tym bardziej się zapadamy. Trzeba na nowo odkryć skałę, aby się odbić. Adoracja to umożliwia, gdyż wtedy opieramy się na skale, jaką jest serce Jezusa.

 

To co adorujesz – to rośnie


Podczas rekolekcji, które odprawiał papież Benedykt XVI, kardynał który je głosił w jednej z konferencji odniósł się wydarzenia opisanego w 13 rozdziale Księgi Liczb i ukazał tam dwie relacje, które przedstawiają dwie postawy. Pierwszą jest postawa wiary, koncentrująca ich na Słowie Boga, który obiecał Izraelitom Ziemię obiecaną. Mojżesz zachęca do niej: „Nie drżyjcie, nie lękajcie się ich. Pan Bóg który idzie przed wami, będzie za was walczył”. Druga postawa nie koncentruje się na Słowie Boga, ale na trudnościach. To jest ważna prawda dla każdego z nas: to co adoruję – to rośnie! Jeśli Adoruję Boga i Jego słowo wzrasta Bóg i Jego słowo. Jeśli adoruję trudności, opory albo lęk, one rosną i urastają nieraz do wielkich rozmiarów. Jezus uczy mnie koncentrowania się na Nim i Jego Słowie, a nie na trudnościach i lęku. Jezus nie bagatelizuje lęku, nie ignoruje trudności. On pomaga mi nazwać wszystkie trudności i uczy mnie ich przekraczania. Odkrycie Boga, który jest Emmanuelem, gotowym dawać życie każdemu z nas będzie mogło rodzić w nas nadzieję i ufność. Bóg pragnie mnie – słabego i kruchego przyoblec mocą.

 

Zbytecznie nie troszczyć się o jutro

 

Trzeba odkryć Wszechmocnego Boga jako najlepszego, najczulszego Ojca, by ponownie pozwolić się Mu objąć ramieniem. Wiara w Boga prowadzi do ufności i zgody na to, by Bóg otulał nas swoim kochającym uściskiem. Miłujące i mocne ramiona ojca czynią dziecko na nowo bezpiecznym, a w konsekwencji je umacniają i przynoszą pokój, którego tak bardzo pragniemy. Ufna modlitwa i zaangażowanie w swoje obowiązki – te dwa elementy, połączone ze sobą, mogą stać się budulcem wielkich dzieł. W naszym stuleciu zdarza się często, że słabo się wierzy, że liczy się tylko na własne siły! Dlatego chcę zakończyć cytatem naszego Ojca założyciela bł. Edmunda Bojanowskiego, człowieka, który uczy nas wszystkich co znaczy zaufać do końca: „Dar ten niespodziewany pokazuje nam na nowo, jakeśmy ufać powinni w nieprzebrane miłosierdzie Boże, a nigdy zbytecznie nie troszczyć się o jutro”. Dz. 2 VI 1854

 

s.M. Laureta Kobylińska