Droga krzyżowa dla tych, którzy walczą jak Dawid z Goliatem
Droga krzyżowa dla tych, którzy walczą jak Dawid z Goliatem

Wstęp: Myślałam, że już coś wiem, że rozumiem, że dam dobie radę
            Że znalazłam sposób na Ciebie i receptę na każdą wadę,
            lecz Bogu dzięki wszystko się wreszcie zawaliło,
            zostały moje puste ręce i Twoja Miłość!


Stacja I
Czujesz się czasem, jakby skazany na swoje przywary, słabości i grzechy. To już przecież tyle czasu się ciągnie za tobą.
„ Kto przyjmuje jednego z tych najmniejszych, Mnie przyjmuje…” A więc przyjmij, zaakceptuj, nie buntuj się, lecz podejmij wyzwanie do walki. Nigdy nie rób tego sama, bo nie dasz rady- poproś by On- Jezus był twoją mocą.


Stacja II
Jeśli liczyłaś, że z biegiem czasu wszystko się jakoś samo zmieni to się mylisz. Podejmij krzyż trudu i walki, bo bojowaniem jest życie człowieka. Ruszaj w imię Jezusa. Z Nim uda ci się powstać ze śmierci do życia. Tylko odwagi, nie rezygnuj!


Stacja III
Musisz się zgadzać na małe kroki, nie wszystko na raz. Z dnia na dzień nie staniesz się aniołem. W zbyt gwałtownym forsowaniu siebie, na siłę, nienaturalnie po swojemu. Z taką postawą bardzo łatwo o upadek, zniechęcenie, pomyłkę. Jeśli upadłaś, przeproś, wstań i idź dalej


Stacja IV
Jest Ona, współcierpiąca Odkupicielem. Znalazła bowiem łaskę u Pana, dar wybrania, który jawi się na co dzień jako wielki trud. Doświadczenie poczucia niepewności, trudu, lęku. straty, odrzucenia, niezrozumienia, lecz Ona rozważała wszystko w swoim sercu, bo nie ból tu jest najważniejszy, tylko Jego wola.


Stacja V
Przymuszenie….? Może tobie ktoś zwraca uwagę, wytyka słabości? Czujesz się zmuszona do zmiany tego lub tamtego. A może to łaska, którą chce obdarować Cię Bóg. Pamiętaj, że upomnienie mówi nam jedynie o tym jak bardzo zależy komuś na Tobie.


Stacja VI
Przyjąć pomoc, wyciągniętą dłoń, nachylenie się drugiego nad Tobą wymaga pokory i przyznania, że jesteśmy sobie nawzajem potrzebne. Trzeba być nie lada odważnym jak Weronika, pozwól wydobyć prawdziwe Oblicze Chrystusa w Tobie.


Stacja VII
Kolejny raz upadek. Od spowiedzi do spowiedzi ciągle to samo. Nie trać nadziei, nie ustawaj bo cała Twoja nadzieja w nieprzebranym Miłosierdziu Bożym. I pamiętaj, Jezus nie zapyta ile razy upadłaś, ale czy wstałaś z upadku. Upadłaś, przeproś, wstań i idź dalej.


Stacja VIII
Na drodze walki o zbawienie duszy może pojawić się płacz, łzy  …bo to nie o to chodzi by nie płakać, lecz by wylewać łzy z oczami wtulonymi w Jego serce, bo nie o to chodzi, by dawać ze wszystkim radę lecz by w swej słabości trzymać go za rękę.


Stacja IX
Gdy upadłaś już tak nisko, ciężar grzechów przygniata cię do ziemi. Totalny brak sił i pomysłu co dalej…. ? wyciągnij swoje ręce i zakrzycz ile sił w sercu. Abba Ojcze, tatusiu to ja jak Syn marnotrawny, choć do Ciebie nie podobna, rozpoznaj proszę swoje dziecko we mnie.


Stacja X
Nie masz już nic. Brak sił do walki. Odarta ze wstydu przed opinią ludzi.
On nagi, bezbronny oddany w ręce ludzi- walczy o twoją godność.


Stacja XI
Otwierają się Twoje rany dla mnie Jezu. To w twoich ranach jest moje schronienie. Proszę Panie , kiedy jest tak trudno i wydaje się, że nie zrobisz już ani kroku……  wtul moją duszę w ranę serca Twego.


Stacja XII
On nie zgasi ledwie tlącego się knotka, On nie złamie trzciny nadłamanej … On nie chce śmierci duszy mojej  On umiera, aby dać mi życie wieczne.


Stacja XIII
Gdy umarła już w Tobie nadzieja na zmianę, a wiara zgasła, że może coś się zmieni, to Ona Matka, bierze Cię w ramiona, tuli do serca swego nie przestając wierzy w twoje Zmartwychwstanie.

Stacja XIV
Z ciemności Bożego Grobu słychać głos… to sam Jezus już tylko cicho prosi: Zmartwychwstań we mnie! Jeśli przestałaś wierzyć moim słowom, to przynajmniej uwierz moim ranom.

s.M. Marietta Polak