Kilka zdań o życiu konsekrowanym
Kilka zdań o życiu konsekrowanym

Życie konsekrowane przez profesję rad ewangelicznych jest trwałą formą życia, w której wierni pod działaniem Ducha Świętego naśladując dokładniej Chrystusa, oddają się całkowicie umiłowanemu nade wszystko Bogu, ażeby – poświęceni z nowego i szczególnego tytułu dla chwały Boga, budowania Kościoła i zbawienia świata – osiągnąć doskonałą miłość w służbie Królestwa Bożego i, stawszy się w Kościele wyraźnym znakiem, zapowiadać niebieską chwałę.

Kodeks Prawa Kanonicznego, Kan. 573 – § 1 

 

Wiele już powiedziano o życiu konsekrowanym. Wiele o życiu zakonnym napisano książek i wiele powstało dokumentów. Wiele możemy usłyszeć w mediach... Czym ono jest naprawdę?

 

 

W nauczaniu Papieża Franciszka

 

 

Życie konsekrowane to uwielbienie, które daje radość ludowi Bożemu, wizja prorocka, która ukazuje to, co się liczy (...) Życie konsekrowane nie jest przetrwaniem, jest nowym życiem. Jest to żywe spotkanie z Panem w Jego ludzie. Jest to powołanie do wiernego posłuszeństwa każdego dnia i do niezwykłych niespodzianek Ducha. Jest to wizja tego, co warto wziąć w ramiona, by mieć radość: Jezusa.

 

Papież Franciszek

 

 

Życie konsekrowane oczami siostry profeski

 

 

Kiedy myślę o konsekracji zakonnej – o poświęceniu się całkowicie i wyłącznie Bogu - i staram się ją dobrze zrozumieć, to myślę o elementach wspólnych z konsekracją, której jestem świadkiem już długo, czyli o konsekracji eucharystycznej – przemianie chleba i wina w Ciało i Krew Jezusa podczas Mszy św.


Pierwszym podobieństwem jest to, że pomimo lekcji i wielu refleksji na temat konsekracji zakonnej pozostaje ona dla mnie wielką tajemnicą. Ale myślę, że nie można pojąć całkowicie czym ona jest, bo naruszałoby to naturę Boga, który za nią stoi. Kolejnym podobieństwem jest to, że przecież zewnętrznie nic się nie zmienia, a jednak to jakby nowe narodziny, rozpoczęcie nowego życia, wyrwanie z tego świata, a życie rzeczywistością nieba, a więc w ciągłej obecności Boga nieustannie wyśpiewując Jemu chwałę najdrobniejszym naszym ruchem. Przychodzą mi też na myśl słowa Jezusa z fragmentu o rozmnożeniu chleba: "To wy dajcie im jeść." Jest to jednocześnie trzeci element, który kojarzy mi się z konsekracją eucharystyczną. Myślę, że konsekracja zakonna jest zaproszeniem i uzdolnieniem dzięki łasce, aby było we mnie coraz mniej mojego "ja", a coraz więcej Chrystusa, a to oznacza m. in. bycie chlebem dla wszystkich. Oczywiście pierwsze jest oddanie się całkowite Jemu z miłości, aby On ten słaby i kruchy chleb poświęcił i pobłogosławił, a potem mógł rozdać, gdzie tylko będzie chciał. I to też jest dla mnie niepojęte, że Bóg wybiera właśnie ten kruchy chleb – słabego człowieka i konsekruje w całości, a tę ludzką słabość wykorzystuje, żeby objawić swoją wszechmoc. W momencie konsekracji zakonnej człowiek rzuca się w objęcia Bożej Miłości jak kropla wody, która w czasie Eucharystii wpada do kielicha wypełnionego winem i całkowicie w Nim znika. To nierozerwalne zjednoczenie. Ale ta kropla może też być symbolem zanurzenia w kielichu męki – w końcu konsekracja jest ofiarą, darem z siebie i także w tym upodobnieniem do Chrystusa.

 

Przyszło mi do głowy również porównanie: z osobą konsekrowaną jest trochę jak z instrumentem. Od momentu konsekracji już nie może grać na nim, czy szarpać którąkolwiek ze strun ktokolwiek. Nie może ona próbować za wszelką cenę dostrajać się do tej przypadkowej mieszaniny dźwięków całego świata, w której nie ma harmonii. Od tej chwili Pan Bóg przestraja ten instrument, jest dla Niego zarezerwowany i tylko On może delikatnie szarpać struny. Nie tylko struny duszy, ale i serca, myśli, woli, umysłu, etc. I jeśli ten instrument się podda Boskiemu Wirtuozowi, popłyną dźwięki pełne harmonii, jakby nie z tego świata. Idąc dalej za tym muzycznym porównaniem, widzę nasze wspólnoty zakonne jako orkiestry pod batutą Ducha Świętego, których muzyka, mam nadzieję, może przyczynić się jakoś do zbawienia świata, do czego Chrystus też przez konsekrację zaprasza.
Jak się to wszystko dzieje, pozostaje tajemnicą, którą trzeba z pokorą przyjąć sercem pełnym wdzięczności za tak wielki i niepojęty dar.

"Nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie ukochanej, póki nie zechce sama" (Pnp 3,5) I tym czasem budzenia się jest według mnie nowicjat. Budzenie przez tęsknotę za Bogiem, aby pewnego dnia usłyszeć głos Oblubieńca, który mówi: "Oto przede mną winnica, moja własna" (Pnp 8,12) i stać się osobą konsekrowaną.

s.M. Klara Kowalczyk

 

 

 

 

Oddając się refleksji z okazji Dnia Życia Konsekrowanego, którego obchody zapoczątkował papież Jan Paweł II w 1997 roku, mogę wyznać: Życie we wspólnocie zakonnej jest dla mnie wielkim darem otrzymanym od Pana Boga. Uczy mnie każdego dnia, na nowo odkrywania Boga obecnego w codzienności, w czasie Eucharystii, jak i w drugim człowieku. Pomaga mi w lepszym poznawaniu siebie i w pracy nad sobą. Uczy mnie ufności do Ojca i pomaga mi w pogłębianiu relacji z Nim, który jest Miłością. Zadziwia mnie fakt, że Bóg miał odwagę złożyć ten skarb w kruchym naczyniu, którym jest moja osoba. On podtrzymuje każdy mój dzień życia w konsekracji, On prowadzi drogą w radości i doświadczeniu krzyża – do Zmartwychwstania.

Bóg uczy mnie przez Swoje Słowo, ale i przez ludzi, którzy mi towarzyszą. Jestem bardzo wdzięczna Bogu za moich przełożonych, moich spowiedników, kierowników duchowych, którzy towarzyszą mi na drogach mojego życia konsekrowanego. Nie tylko wtedy kiedy wszystko się układa pomyślnie, ale i w chwilach w których nie rozumiem wydarzeń życia. Bo przecież życie to nie tylko róże, ale to też kolce, zawirowania, błędy i kamienie o które się potykamy…, a to wszystko jest na mojej drodze, abym jeszcze bardziej mogła zaufać Bogu! To pewność, że ON zawsze chce dla nas dobra.

W dotychczasowym moim życiu zakonnym uznaję za łaskę i szczęście, że mogłam żyć i wzrastać w cieniu wielu „świętych sióstr i kapłanów”, którzy byli i nadal są dla mnie „otwartą księgą życia” w zdobywaniu wiedzy i doświadczenia miłości Boga. Ich życie jest dla mnie ciągłą inspiracją do podejmowania codziennych wyzwań. Niech będzie Bóg uwielbiony za ich świadectwa na drodze życia konsekrowanego.

 

Święty Jan mówi: „Myśmy poznali i uwierzyli Miłości, jaką Bóg ma ku nam, bo Bóg jest Miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim”( J 4, 16).

 

Pragnę swoim życiem uwielbiać Trójjedynego Boga przez pośrednictwo Maryi Niepokalanej bliskiej mi osobiście: Maryjo, Matko moja, Ty kochaj przeze mnie swoim Niepokalanym, najczystszym Sercem Matki, Ty działaj przeze mnie. Amen.

 

s.M. M.K.

 

 

 

Życie konsekrowane oczami kandydatki

 

 

Dla mnie życie konsekrowane zawsze wydawało się czymś nadzwyczajnym i tajemniczym, bo dzisiaj w świecie ludzie najczęściej wybierają życie małżeńskie lub partnerskie. Konsekracja kojarzy mi się z ludźmi, którzy dzielą swoje życie z Panem Jezusem, nie wybierają życia małżeńskiego, ale Osobę Jezusa jako swego Oblubieńca. To jest piękne życie w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie. To wartości, o których ludzie dzisiaj tak często zapominają i nie doceniają, a życie konsekrowane najbardziej oddaje te wartości. Poświęcenie życia Panu Bogu jest dla mnie czymś niesamowicie pięknym i cennym, aby podążać za Jego miłością

Kandydatka Beata

 

 

 

 

 

Zaproszenie do życia konsekrowanego to wielka i niezasłużona łaska. Ciągłe odkrywanie Jezusa w zwyczajnej i prostej codzienności, uczy wyrzekania się siebie, a poprzez życie we wspólnocie-dostrzegania Boga w drugim człowieku. Życie konsekrowane jest więc dla mnie przede wszystkim ciągłym pogłębianiem relacji z Nim; nieustannym słuchaniem głosu Tego, który zaprasza do niezwykłej relacji i życia Jego Słowem. To wezwanie, aby stać się Jego odbiciem; odbiciem Miłości, która służąc innym, oddaje siebie całkowicie.

Kandydatka Daria Stolorz

 

 

 

Życie konsekrowane to według mnie dar i tajemnica, ale i wymaganie, zadanie, misja. A jeszcze inaczej – to nadanie nowego imienia. Jak to rozumiem? Nowe imię, czyli nowe życie, zupełnie nowa jakość życia. Życie w służbie, prostocie, przejrzystości, w prawdzie - życie z Jezusem. To On zaprasza do tego, aby Mu towarzyszyć, adorować Go, po prostu być z Nim! Z Nim przeżywać WSZYSTKO! Oddawać radości i trudy Miłości, która wybiera to co małe i słabe, do wielkich rzeczy, które On chce czynić przez osobę konsekrowaną. To dawanie Boga, Dobrej Nowiny – słowem, czynem, myślą, postawą, obecnością, a czasem tylko samym spojrzeniem czy uśmiechem. Konsekracja, czyli przekroczenie progu nowego życia, które jest darem i tajemnicą, którą chce się nieustannie odkrywać w prostym życiu. Zachwycać się nią i podejmować tą misję w każdych warunkach. Przyjąć nowe imię, które nadaje mi Jezus jako swojej Oblubienicy.

Postulantka Małgosia