List do agnostyka
List do agnostyka

Żyjemy w świecie wiary i poszukiwania. Otaczają nas różni ludzie. Spotykamy się z płonącym żarem miłowania Boga, ale i z obojetnością lub nawet świadomym odrzuceniem Jedynej Prawdy. A każdego z nas Bóg bardzo kocha. Jesteśmy wszyscy umiłowanymi Jego dziećmi. Może ten poniższy list będzie dla kogoś, kiedyś - ŚWIATŁEM NA DRODZE...

 

 

 

 

Drogi Piotrze!

               Dziękuje Ci bardzo za nadesłany ostatnio do mnie list. Cieszę się radościami i spostrzeżeniami dotyczącymi Twojego życia. Przekazuję również pozdrowienia od Kasi, którą ostatnio spotkałam. Ja również z serca ślę pozdrowienia. Chciałabym nawiązać do ostatniego listu, który dotyczył Świąt Bożego Narodzenia. Wiem, że jesteś przekonany o prawdziwości Twoich przekonań, jako agnostyka i bardzo dziękuję Ci za szczerość w wyznaniach. Ja jednak chciałabym również podzielić się swoimi spostrzeżeniami i przeżywaniem mojej wiary. Cieszę się, że swobodnie mogę je wyrazić ze względu na okazywaną mi wielką życzliwość z Twojej strony.
               

Pisałeś ostatnio, że niemożliwe jest poznanie natury Boga, a przez to również Objawienia Boga w Jezusie Chrystusie, ponieważ rozum ludzki  nie jest w stanie ocenić natury Boga. Chcę, żebyś wiedział, że Twoje stanowisko nie jest dla mnie zaskoczeniem, ponieważ zbliżone jest do teologii negatywnej, według której o Bogu, nawet po Jego objawieniu w Jezusie Chrystusie wiemy bardziej kim Bóg nie jest. Jeśli pozwolisz oprę się na pozycji książkowej, by moja wypowiedź była bardziej kompetentna. Pozostawiam też odwołanie, byś mógł w każdej chwili sięgnąć po rozszerzoną treść, jeśli tylko zechcesz. ,,W teologii nie neguje się, że Bóg jest Absolutem, że różni się od wszystkiego, co spotykamy w świecie, że jego istoty nie ujmuje żadne pojęcie, a nawet że wiemy o nim raczej, kim nie jest, niż kim jest. Jednakże przekonanie, że istnieje Bóg osobowy, odrębny od wszechświata, posiadający nieograniczony rozum i wolną wolę, już akceptuje sąd o obiektywnej naturze Pierwszej Przyczyny. Stąd wniosek, że nie tylko wiemy, kim Bóg nie jest, ale także rozumiemy, kim on jest […]. Pojęcia Najlepszy, Najmędrszy stwierdzają nie tylko, że Bóg jest przyczyną dobroci i mądrości stworzeń, lecz wskazuje i na to, kim Bóg jest” . Zatem poznanie Boga, Jego natury nie jest tylko kwestią wiary, ale również rozumu, które to Jan Paweł II nazwał dwoma skrzydłami, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. A celem tejże kontemplacji jest poznanie Boga samego. Chciałabym zwrócić Twe myśli ku temu, że każdy człowiek szuka Absolutu, który przewyższa jego samego, przy którym czuje się bezpiecznie, który swoją mądrością ogarnia cały świat stworzony i podtrzymuje go w istnieniu. Czyż nie? Siedemnastowieczny filozof Blaise Pascal, uwierzył w osobowego Boga, a tym samym poznał jego naturę po trzydziestym roku życia. Pisał jeszcze przed nawróceniem tak: ,,dlaczego jestem tu, a nie gdzie indziej, czy dlaczego krótki przeznaczony mi czas na życie przytrafił się w tym, a nie w innym momencie z całej wieczności, tej przede mną i tej po mnie. Zewsząd otacza mnie jedynie nieskończoność, a ja jestem w niej nic nie znaczącą drobiną, cieniem zaledwie (…)” . Stan jego duszy wyraźnie pokazuje, że człowiek potrzebuje Kogoś, kto jest wszechpotężny, kto nada sens największym nawet trudnościom i odpowie na najtrudniejsze pytania.

 

,,Dlaczego więc Bóg przyjął ludzkie ciało i konsekwencje jego posiadania skoro sam w sobie jest doskonały?”. To pytanie zadałeś mi w ostatnim liście. Postaram się teraz na nie odpowiedzieć.

 


Sam Bóg uniżył się tak bardzo, stał się równym nam pod względem ciała, aby pokazać  jak bardzo kocha Ojca i by dać nam przykład miłości, posłuszeństwa, oddania. Jego kenoza (ogołocenie) jest najbardziej nielogiczna, dlatego najbardziej ukazuje szaleństwo miłości. Bóg przyjął ludzkie ciało po to, by człowiek mógł wziąć Go na ręce, dotykać, widzieć, by był dla nas jak najbardziej autentyczny:  ,,To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, bo życie objawiło się” (1 J 1, 1).

 

Bóg objawił się w ciele po to, aby pokazać nam, że wiara w Boga chrześcijan nie jest czymś abstrakcyjnym, ale jest jak najbardziej realną rzeczywistością, aktualną cały czas.  Bóg przyjął ludzkie ciało po to, by żyć, jak my: poznawać świat, dojrzewać, odczuwać, pracować, nawiązywać relacje, funkcjonować tak, jak my. W ten sposób czujemy się  zrozumieni przez Niego. Minimalizuje się dystans między Bogiem, a stworzeniem, nasz Bóg stał się jednym z nas. On wie, co znaczy radość i ból, obdarowanie i strata, życie i śmierć. Dlatego stał się naszym największym Przyjacielem, gdyż rozumie nas i wie, jak nam pomóc. Wreszcie Bóg wcielił się, aby pokazać, jak bardzo nas kocha, nas-grzesznych. Szczytem tego objawienia miłości jest zbawienie człowieka poprzez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. ,,Za wszystkich umarł Chrystus po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał” (2 Kor 5, 15). Dzięki tej ofierze nasze ciało zostało uświęcone, bo przeznaczone do wiecznej chwały, jest świątynią Ducha Świętego, zatem otrzymujemy w Nim najwyższą godność.

 

Czy zatem z wielkości Objawienia Boga w Jezusie Chrystusie nie można  poznać natury Boga? Myślę, że można i to w sposób najpełniejszy. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi, że ,,pragnienie Boga jest wpisane w serce człowieka, ponieważ został on stworzony przez Boga i dla Boga. Bóg nie przestaje przyciągać człowieka do siebie i tylko w Bogu człowiek znajduje prawdę i szczęście, których nieustannie szuka” (KKK 27). Zacytowałam te słowa, abyś niejako w lustrzanym odbiciu zobaczył siebie. Przypominam sobie nasze pierwsze spotkanie. To właśnie Ty Piotrze, jako pierwszy podjąłeś rozmowy o wierze, o Bogu. Ja ze swej strony absolutnie nie chciałam Cię do takich rozmów nakłaniać. Dzięki Twojej otwartości nasze rozmowy nabierają ciągle nowych kształtów. Myślę, że to pragnienie w sercu, pragnienie Boga obudziło się w Tobie i pozwoli otworzyć się na dalsze poznanie. Dla mnie jako teologa bardzo ważnym źródłem poznania Boga jest Tradycja i Pismo Święte. Choć dobrze wiem, że dla Ciebie nie mają one wartości poznawczej, to jednak zapraszam Cię do tej lektury. Po naszym październikowym spotkaniu odniosłam wrażenie, że zostało Ci narzucone ze strony Twoich przyjaciół, zbyt prymitywne wyobrażenie Boga, co mogło wynikać z braku wiedzy. Przecież już same fakty historyczne dotyczące życia Jezusa potwierdzają autentyczność chrześcijaństwa, a tym samym odsłaniają samą naturę Boga. Ja, tak zwyczajnie zapraszam Cię do poszukiwań, które mogą doprowadzić do wielkich odkryć. Św. Grzegorz z Nyssy powiedział, że  znalezienie Boga polega na ciągłym szukaniu Go. Słowa te nie odnoszę tylko do Twojej osoby. Dotyczą one tak samo mnie-teologa, który do końca życia będzie się starał poznać Boga i nigdy nie zaprzestanie w odkrywaniu Go.

 

Kończąc ten list, który wysyłam przed Bożym Narodzeniem dziękuje raz jeszcze za Twoją otwartość względem mojej osoby. W mojej bibliotece domowej jest też dodatkowe Pismo Święte, które jeśli tylko byś chciał posiadać, będzie do Twojej dyspozycji. Pozdrawiam Twoich rodziców i Magdę. Będę oczekiwać na kolejny list, bądź też na spotkanie. Pozdrawiam i do zobaczenia. Pamiętam o modlitwie za Ciebie, wyrażając tym samym troskę o Ciebie. Z Panem Bogiem!


                                                                                                                                                                     s.M. Christiana

 

 

 

Na podstawie:

Drwal Tomasz, Między wiarą i niewiarą. Oblicza agnostycyzmu, w: Quaestiones ad disputandum, pod red. B. Wójcika, Tarnów 2005.
Humphrys John, Bóg, w którego wątpimy, przeł. B. Malarecka, Warszawa 2011.
KKK, Pallotinum, Poznań 1994.
Pismo Święte, Pallotinum, Poznań 2003.