Sensoryczne postrzeganie świata
Sensoryczne postrzeganie świata

Czy nasze dzieci to „łobuziaki”, czy wołające o pomoc?, ochronka Warszawa – spotkanie dla rodziców
W dniu 13 września 2018 r.w Przedszkolu Ochronce na Woli w Warszawie, odbyło się spotkanie, którego prelegentami były: p. Agnieszka Krajewska-Górecka i Pani Anna Luba. Goście to wysokiej klasy specjaliści – m.in. terapeuci integracji sensorycznej i właśnie temu zagadnieniu poświęcone było spotkanie.

 


Spotkanie składało się z części wykładowej i warsztatowej (praktycznej). W pierwszej kolejności zostało wyjaśnione czym jest „sensoryczne” postrzeganie świata i jakie są zaburzenia sensoryczne oraz jak te zaburzenia przekładają się na problemy naszych dzieci, skąd się biorą te problemy/trudności. W trakcie wykładu charakteryzowane były poszczególne zaburzenia – wykład odpowiadał też m.in. na pytanie: czy nasze dzieci to „łobuziaki” – czy wołające o pomoc?

 

 

Sensoryczne postrzeganie świata – to postrzeganie go za pomocą naszych (siedmiu) zmysłów – wzrok, słuch, węch, smak, dotyk, równowaga i prioprocepcja (szerzej na ten temat: https://siedem-zmyslow.pl/poznaj-siedem-zmyslow).  Integracja sensoryczna ma miejsce wtedy, kiedy za pomocą wszystkich tych zmysłów postrzegamy/doświadczamy rzeczywistości. Jeżeli, któryś ze zmysłów jest zaburzony – wówczas uwidaczniają się różnego rodzaju problemy – dysfunkcje, w wyniku których nasze dzieci nie mogą autentycznie tego świata postrzegać i go poznawać.


Dysfunkcje przetwarzania sensorycznego można podzielić na kilka grup:
1)„dysfunkcja modulacji” – trudność odbierania sił przez bodźce, w tej grupie wyróżnia się nadwrażliwości i podwrażliwości na bodźce – dzieci unikają lub szukają jakiś bodźców;
2)„poszukiwacz sensoryczny” – szukanie i domaganie się jakiś bodźców;
3)„dyskryminacja sensoryczna” – trudność z rozróżnianiem bodźców;
4)„zaburzenia strukturalnoboczne” – trudności z koordynacją (brak właściwej koordynacj 2 półkul mózgu), w tym trudności z planowaniem i organizacją czynności/ruchu (dyspraksje).


Główną potrzebą dzieci z zaburzeniami sensorycznej to potrzeba bezpieczeństwa i akceptacji. Dziecko z trudnościami przetwarzania sensoryczne jest niepewne, wycofane, bojące się albo nadpobudliwe. Stąd taka potrzeba właściwej stymulacji. Terapia pozwala kształtować i odnajdywać dziecku nowych umiejętności. Ważne jest również, abyśmy my dorośli – nie byli „mistrzami” we wszystkim. Dzieci muszą widzieć, że również nam zdarza się „popełniać błędy” lub że coś nie wychodzi nam „już za pierwszym razem”.

 


W trakcie wykładu omówione zostały także odruchy wczesnodziecięce to jak brak właściwego (terminowego) wygaszania tych bodźców przekłada się na trudności w funkcjonowaniu naszych dzieci.

 

 

Kolejna częścią spotkania był warsztat. Rodzice – podzieleni na grupy robocze – zastanawiali się jak można sensorycznie aktywować i stymulować dzieci w trakcie zwykłych, codziennych czynności i sytuacji (np. w kuchni, w łazience, w sklepie). Stymulacją jest m.in. wyjmowanie przez dziecko zakupów, otwieranie szafek, przelewanie wody, składanie ubrań, ubieranie się itp. To wprowadzenie „sytuacji” sensorycznych w życiu naszych dzieci jest bardzo ważne.

 


Na koniec, jako tata Zosi chciałem podzielić się osobistym doświadczeniem. Córka jest bardzo energicznym i pewnym siebie dzieckiem, szukającym kontaktu i relacji z innymi. Jako trzylatka często podbiegała do dzieci i je mocno „ściskała”, były też sytuacje – że unika pewnych aktywności i zajęć, jednocześnie bardzo stanowczo demonstrując protest wobec nich. Była swego rodzaju indywidualistką i outsiderem – nie chciała robić niektórych rzeczy w grupie (np. nie chciała chodzić i brać udziału w niektórych zajęciach przedszkolnych).

Początkowo wydawało mi się – że to jakiś rodzaj „buntu” 2 latka, 3 latka itp. lub normalny etap rozwojowy. Myśleliśmy, że dziecko musi przejść przez ten czas „łobuzerki”. Myśleliśmy z początku, że to reakcja (emocjonalna) na pojawienie się na świecie siostry. Trudności jednak nie ustępowały, a wręcz niektóre eskalowały. Wówczas z żoną postanowiliśmy zdiagnozować córkę pod kątem zaburzeń integracji sensorycznej. Przeprowadzona diagnoza, wydana opinia i systematyczna praca z p. Agnieszką pokazały nam, że te trudności można przezwyciężyć i bynajmniej nie były one wynikiem „złej woli” u córki. Niegrzeczne zachowania to sygnały dla nas rodziców, że dziecko ma z czymś trudność, że może źle odbiera jakieś bodźce. Odmowa wykonania jakiegoś polecenia nie oznacza, że dziecko nas ignoruje – po prostu czuje się niepewne, bo jakiś bodziec może sprawiać mu problem. Nie możemy wtedy go do czegoś zmuszać – musimy szukać alternatywnych sposób. Te sposoby ćwiczymy w ramach terapii SI.

 

Systematyczna praca z Zosią – spowodowała, że dziecko które zawsze „biegało” po kościele/przedszkolu, uciekało z różnych miejsc (np. ze sceny przedszkolnej w trakcie występów), podszczypywało innych, przeszkadzało innym – bardzo się zmieniło. Zosia na zakończenie ostatniego roku przedszkolnego jako 4-latka odgrywała główną rolę w przedstawieniu „Motylków” i śpiewała – pewna siebie – piosenkę z okazji dnia Taty, co raczej bez wsparcia w formie terapii integracji sensorycznej nie byłoby trudne. Terapia dała i daje bardzo dużo Zosi, ale również nam. Diagnoza problemu, a następnie znalezienie odpowiednich metod i narzędzi stymulacji pozwoliła wyjść mi z rodzicielskiej frustracji – gdyż uświadomiłem sobie naprawdę – że moje dziecko nie jest „łobuzem”, że to nie jej „czarny charakter”, a jedynie forma manifestowania różnych trudności w przetwarzaniu sensorycznym tego świata. Warto spróbować i skonsultować dziecko pod tym kątem – jeżeli jakieś zachowania dziecka budzą nasze wątpliwości (Zosia np. nie znosiła zakładać nogawek od spodni, ciepła woda była dla niej „gorąca”, drażniły ją wszystkie metki – kazała ja wycinać, miała trudności z organizowaniem pewnych czynności).


Z wyrazami szacunku - tato Zosi