Dzień cały zeszedł mi błogo na modłach, milczeniu i rozmyślaniu, na coraz większym oderwaniu się od zewnętrznego świata z głębszym wewnątrz skupieniem.
Dz. 10 III 1856
Czuję, iż samotność coraz milszą mi się staje. Jakże błogo żyć w takiej ciszy.
Dz. 2 XII 1854
Sam cały dzień przepędziłem i było mi bardzo błogo.
Dz. 5 XI 1854
Dzień moich urodzin, które najmilej, bo samotnie z Bogiem i na zatrudnieniach około mojego najmilszego przedsięwzięcia spędziłem.
Dz. 13 XI 1855
Szczęściem przecież, że sam jeden w pojeździe pocztowym jechałem, zamknąwszy więc okna dla rannego chłodu i wyjąwszy książkę do nabożeństwa, cały czas drogi poświęciłem modlitwom.
Dz. 17 X 1856
Może w tym wszystkim jest zrządzenie Boże! Zostanę teraz sam jak kołek, ale to może skupi mię więcej wewnętrznie i ułatwi oderwanie się od tej okolicy. Daj to Boże! I prowadź mię, abym zupełnie oddać się mógł służbie Twojej świętej.
Dz. 7.01.1857
Po Mszy św. długo jeszcze zostałem na modlitwie w kaplicy.
Dz., 27 V 1853
Tak mi było potrzeba odetchnąć przed Bogiem! Pomodliłem się w domu.
Dz. 4 VII 1857