Czy czegoś się jeszcze spodziewamy?
Czy czegoś się jeszcze spodziewamy?

Zaczęty okres zwykły - trochę zwykły a trochę niezwykły? Źle jeśli mamy zbyt duże oczekiwania, czasami zbyt ciasne, źle jeśli nie mamy ich w ogóle.

 

Spodziewać się - rzecz wielka


Spodziewać się. Oto przewidywać, że coś nastąpi, oto czekać na Kogoś lub na coś. Źle byłoby gdybyśmy znaleźli się w takim momencie, w którym nie byłoby w nas już żadnego oczekiwania, gdybyśmy się już niczego po sobie, po innych, po życiu nie spodziewali. Zdarza się, że ktoś mówi: nic mnie już nie zdziwi i jeśli kryje się za tym po prostu stwierdzenie faktu, że życie jest bogatsze w scenariusze, niż byśmy to sobie wymyśliły, jeśli kryje się w tym jakaś otwartość na te nowości, które przynosi każdy dzień i spotkanie to chyba nic w tym złego, ale jeśli te słowa miałyby objawiać pewnego rodzaju pewniactwo tych, którzy przecież już tyle wiedzą, wszystko rozumieją, o wszystkim słyszeli, tyle przeżyli to można mieć wątpliwości, co do rozwoju tych osób i pytać jak są w stanie usłyszeć głos Boga, jak wyglądają spotkania kogoś takiego z drugim człowiekiem.


Z jednej strony więc brak oczekiwań, który zamyka:
bo przecież już wiemy, czego możemy się spodziewać po Bogu, Jego słowa też dobrze już znamy, niejedną Ewangelię na pamięć…
bo przecież już wiemy, czego możemy się spodziewać po innych wokół nas, zdanie często wyrabiamy sobie już przy pierwszym spotkaniu, po jednej słabości,  a może nawet tego kogoś nie poznałyśmy ale i tak wiemy… bo czego można się spodziewać…
bo przecież już wiemy czego się po sobie spodziewać, znamy dobrze swoje słabości, oswoiłyśmy się z nimi…


Aby nie przeoczyć


Gdzieś bardzo blisko takiej postawy jest to, co dobrze znamy z Ewangelii. Słynne słowa uczniów: A myśmy się spodziewali. Może, to nie brak oczekiwań ale wręcz przeciwnie bardzo konkretne, precyzyjne oczekiwania, tak dalece, że nie ma w nich miejsca na zaskoczenie i bardzo łatwo jest wtedy coś albo kogoś przeoczyć! Trochę jak w rutynie „Ojcze nasz…” I może trzeba dziecięcej nieprzewidywalności, by inaczej spojrzeć na rozpoczęty liturgiczny okres zwykły czy nawet zwykły dzień, by był trochę zwykły i trochę niezwykły.


Źle jeśli mamy zbyt duże oczekiwania, czasami zbyt ciasne może, źle jeśli nie mamy ich w ogóle. A gdzieś pomiędzy jest to oczekiwanie, to spodziewanie się, które jest otwartym umysłem i sercem! To oczekiwanie, to spodziewanie się jest chyba właśnie takim codziennym, wiernym szukaniem Boga, jest taką szczerą uważnością na gesty i słowa Boga, na gesty i słowa drugiego człowieka! To zauważenie Tego – z dużej litery, który cały czas i ciągle na nowo jest przy mnie!


Przekonać wierzących o wierze


Chyba właśnie tak w tej uważności, otwartości buduje się przyjaźń z Bogiem i doświadczenie dobrych nawet jeśli wydawałoby się przypadkowych spotkań z człowiekiem! Chyba właśnie tak sprawia się , że poranna medytacja staje się spotkaniem i dialogiem, a Eucharystia wspólna jest nie tylko punktem dnia ale czymś znacznie więcej, adoracja czymś wyczekiwanym, wszystko inne czymś innym… W Kafarnaum Jezus wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką i uczył ich bowiem jak Ten, który ma władzę a nie jak uczeni w Piśmie. Ten sam jest pośród nas! Przedziwne jest, że ludzi wierzących (myślę że w tej kategorii mieścimy się i my) trzeba, aż tak bardzo przekonywać o Bożej obecności, o potędze i świętości i o bliskości Boga. Czyż nam miłość do Boga nie powinna podpowiadać i pomagać w rozpoznaniu świętego czasu, świętych miejsc, a przede wszystkim  Boga samego. Nasza codzienność, znani nam „swoi” i nieznajomi „inni”, Eucharustia… Tego się należy spodziewać!


Należy się zdumiewać!


W umieszczonym poniżej filmiku pada pytanie dziecięco –anielskie:
„Zostawimy jakieś wskazówki dla szukających? Jak w gwiazdach?”
„Czemu nie, jedną dużą która na Niego wskazuje!”
Ostatecznie Bóg zostawił niejedną gwiazdę, niejeden znak, który na Niego wskazuje, byśmy Go szukali i odnajdywali… „Możemy dla Niego śpiewać? Prosimy powiedz, że „Tak”…”

 


„Bóg spojrzał na ich twarze i dotknęła go ich miłość do Księcia!” Czy coś nas może jeszcze zaskoczyć w naszym domu, wspólnocie? W pracy? W powołaniu? Pewnie na szczęście i dzięki Bogu wciąż tak! Bo obok tego, co stałe i niezmienne jak pewność obecności Boga, nowi ludzie, nowi zaskakujące spotkania, a przede wszystkim zachwycająca, zdumiewająca  tajemnica Bożego działania. Obyśmy tego nie przeoczyły!
„A Bóg Ojciec spojrzał na nich, na ich zmęczone już trochę twarze i dotknęła Go ich miłość do Syna…”

 

s.M. Laureta Kobylińska