Do miłosierdzia przez bramę pokory
Do miłosierdzia przez bramę pokory

„Ile razy nas Pan Bóg jakąś szkoda nawiedzi,

rozważam sobie, czyśmy w czymkolwiek przeciwko

miłosierdziu nie wykroczyli”

Edmund Bojanowski



Bł. Edmund Bojanowski doświadczając trudności i przeciwności zaraz robił swoisty rachunek sumienia. Zastanawiał się czy nie uczynił czegoś złego, czy nie obraził Boga, czy nie zawinił przeciw Jego miłosierdziu. Dążenie do prawdy, nawet tej trudnej, prawdy o swojej słabości i grzeszności, to jest pokora. Człowiek pokorny potrafi przyjąć pochwały i nagany. Nie boi się stawać w prawdzie. Dzięki temu może jeszcze pełniej i owocniej doświadczać Bożego miłosierdzia.  Pan Bóg wybiera pokornych, by byli świadkami Jego miłości i miłosierdzia. Tak o tym pisał bł. Edmund w swoim Dzienniku pod datą 13.05.1859r.: „Bóg obrał je sobie za narzędzia szczególniejsze, by przez te słabe i pokorne istoty moc i miłosierdzie swoje (...) rozsiewać”.


Stać się jak dziecko –  Mt 18, 1-5


Właśnie wtedy podeszli do Jezusa uczniowie i zapytali: „Kto jest największy w królestwie niebieskim?”. A On przywołał dziecko, postawił je między nimi i powiedział: „Zapewniam was: Jeśli się nie zmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto więc się stanie tak mały,  jak to dziecko, ten będzie największy w królestwie niebieskim. I kto jedno takie dziecko przyjmuje  w moje imię,  Mnie przyjmuje.


Stawanie się kimś. Dziś świat pcha nas ku temu, by stawać się coraz ważniejszym, mądrzejszym, czujnym. By decydować samemu o sobie. Wyzbywamy się tego co dziecinne – niewinności, ufności, wiary uznając, że tylko taka postawa będzie świadczyła o mojej dojrzałości, a zarazem czyniła mnie człowiekiem niezależnym. Chrystus jednak oczekuje ode mnie zupełnie czegoś odwrotnego. Bym wrócił „do korzeni”. Bym ugiął kolana i dostrzegł swoją małość. Prostotę swego człowieczeństwa, która nie wymaga kombinacji, ale właśnie wtedy pozwala mi pozostać naprawdę sobą. Która otwiera moje oczy na Bożą logikę, ukazuje przestrzeń, w której działa miłosierny, czuły i kochający Bóg Ojciec. Tylko wtedy pozwalam działać Bogu w swoim życiu, nie stawiając mu żadnych ograniczeń.


Zastanów się:


- w jakim stopniu wpadam w pułapkę dzisiejszego świata dążąc do ciągłego wywyższenia swojej osoby?
- Czy potrafię stanąć w prawdzie o sobie?
- Czy wobec Boga przyjmuję postawę ufnego dziecka?