Na słowach można się pośliznąć, w oddaniu warto trwać
Na słowach można się pośliznąć, w oddaniu warto trwać

Bóg przechadza się pośród naszej codzienności: mija nas na ulicy, siada obok w tramwaju, stoi na przystanku autobusowym, jest obecny w oczach dziecka, czy uśmiechu sąsiadki…Tylko człowiek wierny gotowy jest na przeżywanie swego życia w Bożej perspektywie. Oddać siebie Bogu to bezgranicznie Mu zaufać, to odważyć się na przekazanie Jemu steru swego życia: nie słowem, lecz życiem.

 

Bóg zaspokaja nasze potrzeby… według swego bogactwa

Życie chrześcijanina polega przede wszystkim na utrzymywaniu i pogłębianiu żywej relacji z Bogiem. Na słowach można się pośliznąć, ale życie oddane Bogu mówi nawet bez słów. Z niego rodzi się radość, pokój i siła do przeżywania codzienności. Pan Bóg chętnie udziela się tym, którzy pragną być blisko Niego. Ze strony człowieka potrzebne jest jedynie otwarcie swych rąk i serca, oraz głębokie zawierzenie Bożej miłości. W relacjach międzyludzkich udzielanie sobie darów czy prezentów jest przejawem wzajemnej troski, miłości i życzliwości. Aby podarować komuś jakiś upominek – choćby skromny i drobny – trzeba najpierw samemu posiadać coś czym można by się było podzielić. Bez posiadania czegoś nie jest możliwe obdarowywanie innych. W relacji z Bogiem – to On jest Tym, który się udziela człowiekowi. Bóg jest Pełnią to znaczy, że posiada wszystko czym może obdarzyć człowieka. Mówi o tym chociażby św. Jan: „Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy –  łaskę po łasce” /J 1, 16/. Wspomina też o tym św. Paweł w swoim liście do Filipian: „A Bóg mój według swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą waszą potrzebę” /Flp 4, 19/.  Nie ma takiej sytuacji w naszym życiu, w której nie mogłaby objawić się Boża moc.

Obdarowani oddaniem Boga


Życie duchowe bardziej więc będzie polegać na przyjmowaniu niż dawaniu. Dać mogę tylko to co posiadam. Czy jest zatem możliwe dawanie komuś Boga samemu Go nie posiadając? Do takiej postawy wewnętrznej dochodzi się jedynie przez osobistą wierność Bożym natchnieniom i poświęcanie Mu swego czasu w ciągu dnia. Bóg oddaje się człowiekowi, aby człowiek mógł oddać się Jemu. Co to znaczy być oddanym Bogu? Wydaje się, że w oddaniu siebie Bogu chodzi tak naprawdę o wierność i czujność. Słowo Boga zaprasza nas do bycia czujnymi i gotowymi. Jezus wyraźnie zaprasza swych uczniów: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. /Łk 12, 35-40/

Być oddanym x3


Spróbujmy pochylić się nad słowami Jezusa wzywającymi nas do czujności, gotowości i bycia oddanymi Bogu.
1.    Być oddanym Bogu to posiadać odpowiedni strój: „Niech będą przepasane biodra wasze”. Jezusowi nie chodzi tylko o zewnętrzny ubiór. Chodzi bardziej o szatę serca – wewnętrzne przekonanie co do wartości, którymi zdecydowaliśmy się żyć. Biodra mają być przepasane prawdą, dobrem, służbą innym, modlitwą i tym wszystkim co jest istotą życia z Bogiem. Noszenie odpowiedniego stroju mówi o przynależności. W jaki strój ubrane jest moje serce?


2.    Być oddanym Bogu to myśleć o Nim i czekać na Jego przyjście: „A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego Pana”. Człowiek oczekujący to człowiek tęsknoty, nadziei i pragnienia. Mąż oddany żonie, żona mężowi, rodzice dzieciom, a dzieci rodzicom są wtedy, gdy o sobie wzajemnie myślą i czekają na siebie oraz pragną przebywać razem. Czy odkrywam w sobie tęsknotę za obecnością drugiego człowieka? Kogo często oczekuję? O kim najczęściej myślę? Czy myślę też o Bogu?


3.    Być oddanym Bogu to zasiadać z Nim przy stole: „Zaprawdę powiadam wam: przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał”. Oddać siebie Bogu to pozwolić sobie na radość przebywania z Nim. Bóg chce służyć człowiekowi. Czy ja chcę służyć Bogu? Odpowiedzią na Miłość powinna być miłość. Skoro zatem Bóg staje się sługą dla człowieka, to my również powinniśmy służyć sobie nawzajem. Służba bliźniemu jest sprawdzianem miłości do Boga.



On przechadza się pośród naszej codzienności: mija nas na ulicy, siada obok w tramwaju, stoi na przystanku autobusowym, jest obecny w oczach dziecka, czy uśmiechu sąsiadki; otula nas swoim ciepłem w jasnych promieniach słońca, dotyka w łagodnym powiewie wiatru. Tylko człowiek o sercu czuwającym jest w stanie Go dostrzec w najprostszych momentach i zwykłych wydarzeniach. Tylko człowiek wierny gotowy jest na przeżywanie swego życia w Bożej perspektywie. Oddać siebie Bogu to bezgranicznie Mu zaufać, to odważyć się na przekazanie Jemu steru swego życia. To poświęcić swój czas na bycie z Nim. To wreszcie pozwolić Mu na przemianę swego życia. Konsekwencją takiej decyzji jest wewnętrzna radość i szczęście: „Czy o drugiej czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni gdy ich tak zastanie…”. A któż z nas nie chce być szczęśliwy? Nie bójmy się więc i spróbujmy zaufać Jemu oddając Mu siebie: swoją pracę, obowiązki, różne zadania, plany i nadzieje, ale też i ból, trud czy porażki. Oddając Mu siebie odnajdziemy jednocześnie drogę do siebie i drugiego człowieka. Na słowach można się pośliznąć, w oddaniu warto trwać.

s.M. Serafia Szymik