Zatrzymać się przy św. Józefie...
Zatrzymać się przy św. Józefie...

Bardzo niewiele wiemy z Biblii o św. Józefie. Poza tym, że był z rodu królewskiego.

„(…) Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem” (Mt 1,16) Wiemy też, że był z zawodu cieślą i opiekunem Jezusa w czasach Jego dzieciństwa. Można zatem śmiało powiedzieć, że dużo więcej nie wiemy o św. Józefie niż wiemy. W Ewangelii są jego czyny, ale nie ma ani jednego słowa. Przecież był, opiekował się, więc moglibyśmy pokusić się o pytanie: to dlaczego milczał? Czy to milczenie św. Józefa samo w sobie coś nam „mówi”? Może będąc powołanym na opiekuna Syna Bożego, całe jego życie było życiem „na fali zdumienia”? (por. „Tryptyk Rzymski”)

 


Życie św. Józefa jest wierną służbą Bogu i Jego Synowi. Jest to jedyna w swoim rodzaju sytuacja, kiedy ludzie (Józef i Maryja) służą Bogu w ten sposób, że się Nim opiekują… Sprawują rodzicielską władzę nad Jezusem jako Dzieckiem i jakby w nowym świetle ukazują się w tej sytuacji słowa Ewangelii, że nie władza jest najistotniejsza, lecz służba (por. Mt 20,25-28). W pewnym sensie można także powiedzieć, że każda rodzicielska władza jest służbą, zarówno służbą Bogu, jak i własnemu dziecku o tyle, o ile działanie rodziców płynie z miłości i ukierunkowane jest na dobro dziecka, które stopniowo osiąga samodzielność.

 


Jak pisze papież Benedykt XVI: „Obecność tych dwojga świętych (Maryi i Józefa) objęta jest tajemnicą communio sanctorum. Ich postawa opierając się przede wszystkim na wierności Bogu i Jego słowu, kieruje nasz wzrok na Jezusa – Tego, który był centrum ich życia i powinien stać także w centrum naszego życia. Warto zatrzymać się dzisiaj przy postaci św. Józefa, który uczy nas w niezwykły sposób przeżywania tajemnicy swojej wiary jako relacji z Bogiem, która dla Józefa wcale nie jest łatwa. Bóg powierzył mu Maryję za małżonkę, która w tajemniczych dla Józefa okolicznościach za sprawą Ducha Świętego stała się brzemienną. Jakże trudno mu było to wszystko zrozumieć! Dal św. Józefa była to prawdziwa próba wiary i zaufania. Św. Józef wśród ciężkiej próby nie upadł na duchu, choć cierpiał, nie poddawał się rozpaczy, ani nie rozwodził żalów przed ludźmi. „W czasie smutku zły duch ma wielki wpływ na człowieka – pisze św. Ignacy – pod jego wpływem nic się nigdy dobrego nie zrobi. Gdy cię więc smutek napada, szukaj pociechy w modlitwie i w zasłuchaniu w słowo Boże”. Tak właśnie czyni św. Józef. Pozostało ufne powierzenie się Słowu Boga: „Józefie, nie bój się!” Był mężem sprawiedliwym, który nosił w sobie całe dziedzictwo Starego Przymierza, dlatego zapewne modlił się często psalmami. Być może znajdował siłę w słowie, które mówi: „Powierz Panu swą drogę i zaufaj mu, a reszty On sam dokona, On sam będzie działał!” [Ps 37] Z pokorą poddał się więc rytmowi Bożych Obietnic.

 


Św. Józef uczy nas także milczenia. Ewangeliści nie odnotowali żadnego zdania wypowiedzianego przez św. Józefa. Być może chcieli nam powiedzieć o milczeniu Nazaretu o którym tak pięknie mówił papież Paweł VI: „Niech się odrodzi w nas szacunek dla milczenia, tej pięknej i niezastąpionej postawy ducha. Jakże jest nam ona konieczna w naszym współczesnym życiu, pełnym niepokoju i napięcia, wśród jego zamętu, zgiełku i wrzawy. O, milczenie Nazaretu, naucz nas skupienia i wejścia w siebie, otwarcia się na Boże natchnienia i słowa nauczycieli prawdy; naucz nas potrzeby i wartości przygotowania, studium, rozważania, osobistego życia wewnętrznego i modlitwy, której Bóg wysłuchuje w skrytości. Jest jeszcze i lekcja życia rodzinnego. Niech Nazaret nauczy nas, czym jest rodzina, jej wspólnota miłości, jej surowe i proste piękno, jej święty i nierozerwalny charakter. Uczmy się od Nazaretu, że wychowanie rodzinne jest drogie i niezastąpione i że w sferze społecznej ma ono pierwszorzędne i niezrównane znaczenie”.

 


Milczenie św. Józefa może prowadzić nas jeszcze dalej i widzieć w nim mistrza kontemplacji. Św. Józef miał ten szczególny przywilej, że jako człowiek mógł codziennie patrzeć na bawiącego się lub śpiącego w ramionach Maryi małego Jezusa. Mógł z nim rozmawiać. Mógł przekazywać Mu tajniki swojego zawodu. Jezus był sensem życia Józefa, dlatego bez wątpienia myśl o Dziecięciu i Jego Matce pomnażała zapał w jego codzienności. Św. Józef może być dla nas wzorem „szukania Boga we wszystkich rzeczach”.

 


Z milczeniem św. Józefa łączy się też jeszcze jedna jego cecha, którą odsłaniają przed nami Ewangelie: Józef uczy nas też owocnego słuchania Bożego Słowa. Tak bardzo był nasycony Słowem, że umiał je rozpoznać także we śnie. To Słowo wypełniało całe jego serce! Zanurzony był w tradycji Izraela, w jego uszach nieustannie brzmiało wezwanie: „Szema Izrael”, słuchaj Izraelu! Dlatego uczy nas jak mamy być posłuszni Bożym natchnieniom. Najbardziej jednak w kontemplowaniu postawy św. Józefa uderza mnie to, że on na co dzień doświadczał bliskości z Jezusem. W jednym ze swoich kazań znany niemiecki teolog, jezuita, Karl Rahner mówił: „Józef przyjął do swej rodziny Tego, który przyszedł lud swój odkupić z grzechów, to Święte, któremu wolno mu było nadać imię Jezus – <Bóg jest zbawieniem>. W milczeniu i wiernie służył odwiecznemu Słowu Ojca, które stało się dzieckiem tego ubogiego świata. I ludzie nazywali swego Odkupiciela Synem cieśli. A kiedy odwieczne Słowo dało o Sobie w świecie słyszeć poprzez orędzie Ewangelii, Józef odszedł z tego świata niepostrzeżenie jak ktoś, kto spełnił swój cichy obowiązek. Ale życie tego szarego człowieka miało treść – tę jedyną treść, o którą w każdym życiu ostatecznie chodzi: Boga i Jego wcieloną Łaskę. Można było do niego powiedzieć: Sługo dobry i wierny! Wejdź do radości Pana twego”.

 


W jakim sensie to także rola dla każdej i każdego z nam, kto uwierzył Jezusowi, postawił Go w centrum swojego życia i każdego dnia zasłuchany jest w Jego słowo. Każdy z nas ma bowiem do spełnienia określone powołanie czy w wymiarze powszednim – zadanie. Patrzmy na przykład świętego Józefa, byśmy jak on byli wierni danemu powołaniu do końca naszych dni, w radości i w smutku, pośród trudności i gdy się wszystko dobrze układa. Będzie to możliwe, gdy będziemy starali się kochać Jezusa żarliwą miłością gotowi, by zapominać o sobie. Na koniec warto podkreślić też, że św. Józef jest patronem także tych, którzy zagubili drogę do domu Ojca. On im przypomina, że jedyną Drogą powrotu jest Jezus.

 


Św. Józefa wymienia się jako patrona ubogich, robotników, uchodźców, konających, jako wzór człowieka modlitwy, czystości serca, jako wzór ojcostwa. Duchowego przewodnika i towarzysza może zatem w św. Józefie znaleźć niemal każdy po to by czerpać z duchowego bogactwa życia tego świętego człowieka św. Józefa. Mówiąc o Matce Bożej zwykliśmy myśleć o niej jako o Tej, która wskazuje nam drogę do Jezusa i oręduje za nami przed Nim. Św. Józef natomiast może nam wskazywać drogę do Jezusa i do Maryi. Może warto korzystać z dobrodziejstwa jego duchowej opieki, jeśli jeszcze dotąd tego nie zrobiliśmy.

 

Święty Józefie,
Ty, który dobrze znasz potrzeby naszego serca,
Ojcze milczenia,
do Syna Bożego nas prowadź
każdego dnia. Amen

 

 

 

Za: Warszawska grupa medytacji chrześcijańskiej

foto: pixabay.com