KARTKI Z HISTORII…

24 października 2025 r. przypada 172. rocznica śmierci Zofii Chłapowskiej Koźmianowej.

Edmund Bojanowski zapisał w swym Dzienniku: Odebrałem list Chłapowskiego (…) smutną nader wiadomość [mi donosi] o nagłej śmierci pani Zofii Koźmianowej w Kopaszewie, która w poniedziałek podobno, tj. 24 t. m., umarła (Dz. 26.10.1853 r.).

Zofia była córką generała Dezyderego Chłapowskiego i Antoniny z Grudzińskich – kobietą piękną, wrażliwą i znakomicie wykształconą. Dorastała w atmosferze patriotyzmu i pracy dla dobra wspólnego, jaka panowała w Turwi. Miała talent artystyczny – to właśnie ona zaprojektowała pałacową kaplicę w Turwi, zachwycającą prostotą i harmonią.

W 1846 roku poślubiła Jana Koźmiana – powstańca, patriotę, publicystę i bliskiego przyjaciela jej ojca, twórcy idei pracy organicznej. Ich małżeństwo zapowiadało się szczęśliwie… Jednak trudne wydarzenia i przeżycia spowodowały, że cierpiała na silne bóle głowy i stany depresyjne. 24 października 1853 roku, w pałacu w Kopaszewie zakończyła ziemskie życie. Miała zaledwie 29 lat.

Jej mąż, Jan Koźmian, z bólu i miłości do żony ufundował Kopaszewską Drogę Krzyżową – 16 kilometrów wśród pól, dokładnie trasą, którą przeszedł kondukt pogrzebowy z Kopaszewa do Rąbinia. To jedyna taka Droga Krzyżowa na świecie – zwana również „Drogą Miłości”. Dwa lata później Jan wstąpił do seminarium i został kapłanem. Zmarł w Wenecji w 1877 roku, wracając z Rzymu do Polski. O jego śmierci pisał nawet londyński „The Times” – co pokazuje, jak znaczącą był postacią w swoich czasach na arenie społecznej tak dla Kościoła jak i dla Ojczyzny.

Historia Zofii i Jana to opowieść o miłości, bólu i wierze. Ich losy na zawsze wpisały się w dzieje Kopaszewa, Turwi i Rąbinia, pozostawiając po sobie ślad w krajobrazie – w kaplicy w Turwi i kapliczkach Kopaszewskiej Drogi Krzyżowej – oraz w sercach tych, którzy poznają ich historię.

Idąc dziś tą drogą, wciąż można poczuć echo tamtych wydarzeń, a zbliżające się Wspomnienie Wszystkich Zmarłych sprzyja zadumie nad kruchością ludzkiego życia.

CO ŁĄCZY TĄ HISTORIĘ Z BŁ. EDMUNDEM?

Edmund Bojanowski dobrze znał Zofię i całą jej rodzinę. Jan Koźmian był bardzo oddany sprawie ochronkowej, wiele czasu spędzał z Edmundem, udzielając mu fachowych porad dotyczących kształtującego się Zgromadzenia. Od czasu jak przyjął święcenia kapłańskie 23 marca 1860 r., stał się duchowym opiekunem służebniczek.

Przewijanie do góry