Mój pierwszy rok w klasztorze

Jako młoda dziewczyna przez kilka lat marzyłam, aby zostać mistrzynią świata we fryzjerstwie. W zawodzie fryzjerki uczyłam się i pracowałam łącznie 6 lat. W 2023 roku przeprowadziłam się do Wrocławia i zatrudniłam się w jednym z najlepszych salonów w mieście. Odkąd pamiętam miałam w sobie pragnienie poświęcenia się czemuś bez reszty i myślałam, że fryzjerstwo jest właśnie tym, czemu mam poświęcić wszystko.

Szybko jednak okazało się, że jest to zbyt małe. Nawet mistrzostwo świata wydawało się niewystarczające, aby móc wypełnić moje serce. Wtedy spotkałam Jezusa. Spotkałam Go na progu Kościoła obok którego mieszkałam i przechodziłam kilka razy w tygodniu, ale nigdy wcześniej do niego nie zaglądałam. Odkrywając nowe życie z Jezusem zobaczyłam, że zaprasza mnie do życia w całkowitym oddaniu Jemu. Idąc za tym wołaniem poznałam siostry Służebniczki, a 2 marca – dokładnie w dniu, w którym miałam być w Poznaniu na mistrzostwach Polski we fryzjerstwie –  pojechałam po raz pierwszy do klasztoru w Leśnicy, aby zapisać się do Zgromadzenia.

Po kilku miesiącach, będących dla mnie szkołą coraz głębszego zaufania Miłości w spotykających mnie trudnościach i wątpliwościach, nadszedł 15 sierpień – dzień  wstąpienia do klasztoru. Około godziny 13:00 zjawiłam się pod bramą klasztorną domu prowincjalnego w Leśnicy. Pamiętam, że byłam mile zaskoczona życzliwością i otwartością sióstr. W tym czasie towarzyszyło mi wiele emocji, nie zawsze łatwych, ale najbardziej pamiętam pokój i radość, że już tutaj jestem.

1 października rozpoczęłam swój pobyt w domu formacyjnym w Częstochowie. Pierwsze dni były pełne niepewności i znaków zapytania związanych z nową sytuacją i miejscem. Wchodząc coraz bardziej w częstochowską rzeczywistość zaczęła budzić się moja kreatywność i talenty ukryte pod płaszczem codzienności życia w świecie. Regularne wczesne wstawanie i stały plan dnia również okazały się bardzo owocne, pomagają mi utrzymać swego rodzaju dyscyplinę i wchodzić głębiej w życie duchowe.

Po roku kandydatury nadszedł czas na kolejny krok, czyli postulat. 15 września był słoneczny poranek, a przed południem o 11:30 rozpoczęła się uroczystość przyjęcia mnie do postulatu. Z otwartym sercem, ciekawością i radosnym pokojem serca wkraczam w nowy etap formacji i rozeznawania.

W ręce Pana, którego poznałam i pokochałam na progu kościoła Wrocławskiego powierzam moją dalszą drogę, a wszystkich poznających moją historię proszę o modlitwę, abym była Jego na zawsze.   

Milena Sobieraj

Przewijanie do góry