Cytaty - dzieci

Jak to człowiek choć w niezdrowiu i moralnym znękaniu, zdaje się zdrowie czerpać i prawie się odmładza w towarzystwie dziatek.

 

...łatwo przychylność najmniejszych dziatek sobie zjednać, byle im jakakolwiek troskliwość okazać.

 

Jeden taki uścisk niewinnej sierotki wynagrodziłby najcięższe trudy i umartwienia dla nich podejmowane.

 

Niech każde dziecko w tych samych rozwija się żywiołach, w których cały naród swój rozwój zaczynał.

 

U dzieci nie ma więcej formy niż treści, ale zupełna równowaga obojga, nie ma pozorów.


Dzieci jako najdroższy skarb Chrystusa Pana niechaj starannie i z miłością pielęgnują, aby stając się maluczkimi przed Bogiem przysługiwały się Jezusowi Panu, który nie tylko sam stał się dzieckiem, ale też w dzieciach chciał być uwielbiony.

 

Co do prowadzenia dzieci, zachowywać najdrobniejsze szczegóły, które są przepisane, bo nie uwierzycie, jak wielkiej w tym jest wagi każda, choćby najdrobniejsza rzecz.

 

Wczesne są fiołki, a chwilki ich niedługie, przy ziemi ich nie znać i ku ziemi pokornie główki nachylają, a przecież tym ziółkiem mizernym bardziej się cieszą i radują ludzie niżeli drzewami, choćby najpiękniejszymi (...). Tak taż między ludźmi: cóż milszego nad niewinne dziecię?

 

Dzieci są niewinne, a przeto szczere, otwarte, czyli charakterem ich jest prostota – wyjawienie się zupełne na zewnątrz tym, czym są wewnątrz.

 

Od dzieci trzeba zacząć odrodzenie ludzkości”. Od wstępu zaczniemy, a postęp się znajdzie.

 

Wczesne rozbudzanie serca dziecięcego ku cierpiącym bliźnim i sposobienie ich do późniejszego pielęgnowania chorych.

 

Kto chce się odrodzić, musi się wprzódy stać dziecięciem, dziecięciem ewangelicznym, bez czego nie można być zbawionym.

 

Obiecywałem dzieciom, że w ogródku podobnie jak mały Pan Jezus na obrazku, pracować będą, a ich praca ogrodnicza ma iść pospołu z wewnętrzną serca uprawą.

 

Dzieci nie słowem, lecz życiem uczyć trzeba jak żyć mają.

 

Serdeczność dzieci do żywego mnie ujęła.

 

Ochrona jest jakby pospólnym domkiem macierzyńskim pospólnej Matki Kościoła, domowym przybytkiem i pospólnej Matki naszej Maryi gospodą.

 

Aby dziatki oswoiły się z pamięcią na śmierć i aby krzyż ten upominał je ciągle w baczności na zdrowie co zapewne żywiej przemawiało do dzieci niż wszelkie słowne przestrogi.

 

W ochronce powinny się dzieci pierwej nauczyć żyć niż czytać i pisać.

 

Niechaj dzieci cnotą i robotą dorabiają się poczciwego imienia i mienia.



Na korytarzu okoliły mnie sieroty trzymając w rękach listki bluszczowe i żądając ode mnie zielonego.

 

Liczne zwodzenia na prima Aprilis niezwykłą wesołość i ruch sprawiały między dziećmi. Udało się i mnie zwieść doskonale, tak, iż bynajmniej nie przewidziałem żartu.

 

Wszelka bowiem dusza, a szczególnie dziecięca więcej nad inne od wpływów zewnętrznych zależna, najprzystępniejsza jest odrodzeniu moralnemu...

 

Dzieci w ochronce mają być już zaprawiane z małości do spraw całego życia ludzkiego.

 

Jako się człowiek z młodu bawi, potem uczy, a potem pracuje, do końca dni swoich, i na ostatek rachuje się ze wszystkich spraw żywota swego: tak i dzieci już w ochronie w każdym dniu tygodnia, i całego roku, tym samym porządkiem wszystkie te sprawy odbywać mają.

 

Starszym dzieciom i grzeczniejszym da się dozór nad młodszymi, np. jednemu nad trzema, i to będzie odpowiedzialne za tamte.

 

Przez maj będzie w ochronce ołtarzyk kwiatami polnymi strojony dla odbywającego się w tym miesiącu nabożeństwa majowego, na którym i dzieci ile możności, znajdować się powinny.

 

Wychowanie jest zachowywaniem obyczajów rodzimych – ma charakter zachowawczy tych zwyczajów, z których idą obyczaje.

 

Często najmniejszy, najdotkliwiej cierpi.

 

Im groźniej teraźniejsze stosunki społeczne chwieją się z powodu braku postawy moralnej, tym żywotniejszym zadaniem ludzkości staje się sprawa wychowania.

 

Siostry wszelkiej pilności i pracy dołożą, starając się, aby w młodziutkie umysły i prawdziwe i gruntowne poznanie Chrystusa, i gorącą a skuteczną miłość Boga głęboko wkorzenić.

 

Czym ranne wstanie i rychłe zasianie tym też wczesne wychowanie. Tu więc zacząć się musi odrodzenie ludzkości (...) przede wszystkim w życiu rodzinnym, domowym, w obrębie wczesnego wychowania.

 

Rano zesłał mi Pan Bóg ubogiego podróżnego chłopaczka. (...) Jego dola tułania się (...) do żywego mię przejęła.

 

Miłe postrzeżenie, jak dzieci przy odejściu (z ochronki)uważne były przy przeżegnaniu się wodą święconą.

 

Gdy mizerne ptaszę z gniazda wypadnie, żal bierze jego płaczu – a nie mielibyśmy żałować biednej sieroty?

 

Wychowanie dzieci u naszego ludu nosząc na sobie przeważnie cechę religijną, jest ciągłym naśladowaniem Świętej Rodziny. Całej pierwszej młodości dziecięcia stawia się za wzór jedyny Dzieciątko Jezus.

 

Jak najwyższym celem wychowania jest: aby człowiek stał się obrazem i podobieństwem Boga na ziemi, tak lud głęboko tenże cel pojmując obrał dla dziecięcia wzór jedyny Wcielonego Boga, Zbawiciela świata.

 

…najwyższym celem wychowania jest: aby człowiek stał się obrazem i podobieństwem Boga na ziemi…

 

Najwyższym celem wychowania jest: aby człowiek stał się obrazem i podobieństwem Boga na ziemi.

 

U dzieci nie ma więcej formy niż treści, ale zupełna równowaga obojga, nie ma pozorów.


Czym ranne wstanie i rychłe zasianie,tym też wczesne wychowanie. Tu więc zacząć się musi odrodzenie ludzkości (...) przede wszystkim w życiu rodzinnym, domowym, w obrębie wczesnego wychowania.


Siostry wszelkiej pilności i pracy dołożą, starając się, aby w młodziutkie umysły i prawdziwe i gruntowne poznanie Chrystusa, i gorącą a skuteczną miłość Boga głęboko wkorzenić.

 

Im groźniej teraźniejsze stosunki społeczne chwieją się z powodu braku postawy moralnej, tym żywotniejszym zadaniem ludzkości staje się sprawa wychowania.

 

Wychowanie jest zachowywaniem obyczajów rodzimych – ma charakter zachowawczy tych zwyczajów, z których idą obyczaje.

 

W ochronce powinny się dzieci pierwej nauczyć żyć niż czytać i pisać.

 

U dzieci nie ma więcej formy niż treści, ale zupełna równowaga obojga, nie ma pozorów.

 


Dzieci jako najdroższy skarb Chrystusa Pana niechaj starannie i z miłością pielęgnują, aby stając się maluczkimi przed Bogiem przysługiwały się Jezusowi Panu, który nie tylko sam stał się dzieckiem, ale też w dzieciach chciał być uwielbiony.

 


Co do prowadzenia dzieci, zachowywać najdrobniejsze szczegóły, które są przepisane, bo nie uwierzycie, jak wielkiej w tym jest wagi każda, choćby najdrobniejsza rzecz.


Wczesne są fiołki, a chwilki ich niedługie, przy ziemi ich nie znać i ku ziemi pokornie główki nachylają, a przecież tym ziółkiem mizernym bardziej się cieszą i radują ludzie niżeli drzewami, choćby najpiękniejszymi (...).Tak też międzyludźmi: cóż milszego nad niewinne dziecię?


Dzieci są niewinne, a przeto szczere, otwarte, czyli charakterem ich jest prostota – wyjawienie się zupełne na zewnątrz tym, czym są wewnątrz.


Od dzieci trzeba zacząć odrodzenie ludzkości.


Wczesne rozbudzanie serca dziecięcego ku cierpiącym bliźnim i sposobienie ich do późniejszego pielęgnowania chorych.


Kto chce się odrodzić, musi się wprzódy stać dziecięciem, dziecięciem ewangelicznym, bez czego nie można być zbawionym.


Obiecywałem dzieciom, że w ogródku podobnie jak mały Pan Jezus na obrazku, pracować będą, a ich praca ogrodnicza ma iść pospołu z wewnętrzną serca uprawą.


Dzieci nie słowem, lecz życiem uczyć trzeba jak żyć mają.


Serdeczność dzieci do żywego mnie ujęła.

 

W ochronce powinny się dzieci pierwej nauczyć żyć niż czytać i pisać.


Niechaj dzieci cnotą i robotą dorabiają się poczciwego imienia i mienia.