Dziś moją duszę w ręce Twe powierzam...
Dziś moją duszę w ręce Twe powierzam...

25 sierpnia br. w dniu swych urodzin - odeszła do Domu Ojca nasza Droga siostra M. Asteria. 29 sierpnia br. Msza święta liturgii pogrzebowej zgromadziła najbliższą rodzinę oraz licznie przybyłe siostry. Przeżyła na ziemi 65 lat, a w tym 39 jako zaślubiona Chrystusowi. Jesteśmy przekonane, że cieszy się bliskością Boga w niebie.

 

 

Urodziła się w Zbrosławicach w Parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Jako młoda dziewczyna, rozeznając swoje powołanie, napisała: Moim największym pragnieniem jest wstąpienie do klasztoru Sióstr Służebniczek N.M.P, by służyć Bogu, Matce Jego i ludziom. Chcę miłość i serce swoje złożyć w ofierze i innych miłości tej nauczyć. Chcę iść za głosem Pana Boga, Jezusa Chrystusa, i powierzyć życie swe Matce Bożej.

 

Po 39 latach realizacji otrzymanego powołania nagła choroba s. M. Asterii zaskoczyła nas i ją samą. Mimo tej niespodziewanej diagnozy usłyszanej w lipcu br. siostra przyjęła wiadomość bardzo spokojnie, poprosiła o sakrament chorych i o modlitwę. Podzieliła się także swoim doświadczeniem mówiąc, że od chwili werdyktu lekarskiego bardzo szybko zrobiła weryfikację tego co ważne, mniej istotne i niepotrzebne w życiu, ważne są tylko dwie sprawy: miłość Boga i miłość człowieka. W chorobie była bardzo cierpliwa i wdzięczna; powtarzała, że niesie ją modlitwa sióstr. Prosiła, aby dać na Mszę św. za tych wszystkich, którzy nią się opiekowali, okazywali troskę, pomoc i modlili się za nią  (jej prośba została spełniona 28.08.2018 r.). Kilka dni przed śmiercią powiedziała: Mam nadzieję, że Matka Boska Zbrosławicka weźmie mnie za rękę i jak swoje chore dziecko przeprowadzi do nieba.


Tak nagłe odejście z pośród nas siostry Asterii wzbudziło wiele refleksji i wspomnień. Oto niektóre z nich:

- Siostra Asteria była dla mnie wzorem służebniczki, zawsze ujmowała mnie jej postawa bardzo skromna, prosta i cicha. Ewangelizowała cichą służbą bez rozgłosu w pełni oddana Chrystusowi w naszym Zgromadzeniu. Była jak Maryja, naśladowała ją świadectwem swojego życia, nie tyle słowem, ale uśmiechem i czynem. Tak ją pamiętam, siostra która przede wszystkim umiała słuchać i przyjmować drugiego człowieka.

- Najbardziej pamiętam jej uśmiech. Uśmiech szczęśliwej siostry. Nie pamiętam, aby była kiedykolwiek pochmurna lub coś w tym stylu; czasem bardziej zamyślona, bo pracy było dużo. Nigdy się jednak nie żaliła…

- Cicha i skromna. Upiększała przestrzeń naszego życia swą życzliwością i uśmiechem.

- Pożegnałyśmy świętą siostrę i bardzo nam żal, ale cieszę się, że przy niej mogłam ubogacać się pięknem naszego powołania.

- Każdego dnia znalazła czas by iść na cmentarz i w modlitwie powierzać dusze Bogu. Miała szczególne nabożeństwo do dusz w czyśćcu cierpiących.

- Pomagać duszom w czyśćcu, dzieciom poczętym i małżeństwom pragnącym potomstwa, głównie przez modlitwę i ofiarę Eucharystyczną. Jedną z jej cech była chęć i umiejętność słuchania innych - bez liczenia czasu, zawsze z Bożym spojrzeniem na sprawę.

- Jej uśmiech, taki szczery i dyskretny ukazywał piękno jej życia wewnętrznego. Zawsze miała czas dla innych. Nigdy nie odmówiła pomocy. Posługując w biurze cechował ją porządek. Lubiła kwiaty, a chyba najbardziej fiołki. Potrafiła cieszyć się drobnymi sprawami i dziękować. Cicha, skromna, usłużna.

- Żyła sprawami Kościoła. Ogarniała modlitwą te trudne. Żyła sprawami Zgromadzenia. Ceniła i szanowała przeszłość. Z pełnym zaangażowaniem szanowała pamiątki historii z naszych placówek i naszych sióstr. Nie było to tzw. "zbieractwo", ale pewnego rodzaju pełne szacunku chronienie od zapomnienia śladów służby i miłości naszych sióstr poprzedniczek. Bardzo ceniła tę spuściznę Zgromadzenia. Dzieliła się z radością nowymi jej odkryciami. Po sobie pozostawiła wiele! - Pozostawiła przykład pięknego oddania Bogu i ludziom.

- Bardzo miła, uśmiechnięta, bardzo przyjazna Siostra. Swoim sposobem bycia łagodziła obyczaje. Wprowadzała atmosferę spokoju. Bardzo życzliwa.


- Łagodna, biło od Niej dobro przyozdobione ciepłym uśmiechem. W swym byciu bardzo autentyczna. Byłam też świadkiem Jej kompetencji wykonywanych obowiązków i rzetelności. Bardzo dyskretna, godna zaufania. Nie oceniała, słuchała...

 

- Siostra Asteria tęskniła za Bogiem. Czuła się Jego ukochanym dzieckiem. Jej zgoda na wedykt lekarski i odejście do Domu Ojca było jakby naturalnym etapem przechodzenia do Nieba. Nie pragnąc odwiedzin przygotowywała się cichutko do spotkania z Oblubieńcem. Wypełniła swoją misję pośród nas i odeszła w pokoju. Oręduj za nami Siostro Asterio!



- Człowiek o wielkim sercu  a jednocześnie ukryty w zwyczajności. Kobieta zawsze gotowa, by służyć... bez oglądania się na zapłatę czy dostrzeżenie. Siostra kochająca modlitwę i żyjącą wiarą. Zawsze gotowa przyjąć Bożą wolę, Boże prowadzenie, ale także otwarta na każdego człowieka. Dyskretna i cicha. Uśmiechnięta i odważna w cierpieniu. Zawsze pojawiała się tam, gdzie była potrzebna jej pomoc. Była służebniczką od modlitwy w pewnych szczególnych intencjach - zwracano się do niej z prośbą o uproszczenie daru potomstwa. I Bóg darował życie! Droga Siostro, niech dobry Bóg będzie teraz Twoim życiem i Twoją radością... na wieki. Dziękuję, Siostro. Wiedziałaś dla Kogo żyjesz. Módl się teraz za nami...


Bądź uwielbiony Panie za dar życia i powołania s. M. Asterii. Wieczny odpoczynek racz Jej dać Panie...