Milczenie adorowanego Boga
Milczenie adorowanego Boga

Do tajemnicy kontemplacji należy skupienie. Wymaga się, by podczas modlitwy liturgicznej wprowadzono chwile milczenia na osobiste przemyślenie i przemodlenie usłyszanych treści. Vita Consecrata przypomina również o konieczności milczenia przenikniętego obecnością adorowanego Boga: „Wszyscy muszą nauczyć się milczenia, które pozwoli Bogu mówić, kiedy i jak zechce, a nam rozumieć Jego Słowo”.

 

Każda modlitwa, szczególnie kontemplacyjna zdobywa głębię dzięki milczeniu. Milczenie nie jest zaprzeczeniem słów, lecz przestrzenią sekretną dla ich narodzin. Dopiero w niej można odkryć istotę języka, pośrednika piękna. W milczeniu słowo odpoczywa. W milczeniu słowa nasłuchują. Milczenie Ukrzyżowanego jest najmocniejszym Słowem Boga. Tam, w milczeniu Krzyża objawia całą swą chwałę. Kiedy na kolanach, w ciszy, słuchamy u stóp krzyża, zostajemy przemienieni Jego milczącym językiem.

 

Trwanie w milczeniu i adoracji przed Bogiem jest nieodzowne, by świętość każdego człowieka, a zwłaszcza osoby poświeconej Bogu mogła się rozwijać i pogłębiać. Takiego milczenia, które jest przeniknięte obecnością adorowanego Boga wszyscy potrzebują, by móc rozumieć Jego słowa kierowane do nas. W życiu duchowym milczenie towarzyszy pewnemu odkryciu, któremu dała wyraz św. Teresa z Lisieux, mianowicie, że los człowieka tak bardzo zależy od miłosierdzia Bożego. Gdyby liczyła na własne siły i zasługi, to doprowadziłaby się do rozpaczy. Ufność rodzi się w przestrzeni doświadczenia miłosierdzia. Tam zamieszkuje najgłębsze milczenie, które pokrywa ludzką słabość. Ufność, która objawia się w milczeniu, jest przekonaniem, że Bóg sam podejmuje się obrony swych wybranych, tak jak to widzimy u Psalmisty: „Jestem jak niemy, co ust nie otwiera, stałem się jak człowiek, który nie słyszy i brak mu w ustach odpowiedzi. Bo Tobie ufam, Panie Ty, Panie Boże mój, odpowiesz” (Ps 8, 13,16).


Izaak z Niniwy uczy: „Umiłuj milczenie bardziej niż wszystkie inne rzeczy: przyniesie ci owoc, którego język nie jest w stanie opisać. Na początku musimy zmuszać się, by zachować milczenie. Lecz później rodzi się coś, co pociąga nas ku milczeniu. Wielki Mistyk średniowiecza, mistrz Ekhart mówi: „Trzeba, aby dusza odnalazła ciszę po to, by Bóg jej się objawił i sam przez nią wypowiedział”. W milczeniu trzeba odnajdywać wielkość swego ducha. Istotą kontemplacji jest słuchanie Boga w milczeniu, wpatrywanie się w Niego, gotowość na Jego przyjęcie. To, co najważniejsze, rodzi się, więc z usłyszenia (por. Rz 10,17). Człowiek żyjący głębokim życiem wewnętrznym uważa chwile milczenia za wymaganie Bożej miłości i pewna samotność jest dla niego zwykłą koniecznością, aby móc usłyszeć głos „przemawiający do serca” (por. Oz 2,14).



Milczenie ma jedno, gruntowne uzasadnienie: wychowanie do słuchania. Słuchać znaczy dać się pochwycić poprzez ducha prorockiego, Aby usłyszeć Boga, trzeba najpierw wychowywać siebie do słuchania. Drogą do tego jest milczenie. Człowiek kontemplacyjny jest człowiekiem zasłuchanym. Na dnie milczenia rozbrzmiewają słowa psalmu: „Panie moje serce się nie pyszni, i oczy moje nie patrzą wyniośle. Nie gonię za tym, co wielkie, przeciwnie, wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy (Ps 131). 

 

sM. Laureta Kobyińska