Największy dar dla Kościoła
Największy dar dla Kościoła

 

Mater Ecclesiae, ora pro nobis…
    

 

 

 

 

Maryja jest niewątpliwie wielkim darem dla Kościoła. Dwa miesiące w roku są Jej poświęcone. Dzięki Jej pokornej uległości łasce Bożej i przyjęciu Jego woli dokonało się zbawienie świata. Przyjęła Ona i poczęła w swoim sercu i w swoim łonie Odwieczne Słowo Ojca. Potrafiła całkowicie zaufać Bogu i przez całe życie była wierna owemu „fiat”, które wypowiedziała w dniu zwiastowania. Jest pierwszą uczennicą Pana, która swoją milczącą obecnością towarzyszyła Mu całe życie. Ewangelie nie mówią o niej wiele, nie przytaczają też zbyt wielu słów Matki Jezusa. Wiemy jednak, że chociaż wielu sytuacji nie rozumiała (począwszy od okoliczności w jakich Syn Najwyższego przyszedł na świat, przez zapowiedź Symeona o mieczu boleści, zagubienie Jezusa w świątyni aż po krzyż), zachowywała wiernie wszystkie słowa w swoim sercu.

 

 

 


W maju towarzyszyła nam szczególnie litania loretańska, w której wielokrotnie przyzywamy wstawiennictwa Maryi jako Matki. Jednym z tych wezwań jest Maryja Matka Kościoła. To Jej macierzyństwo objawia się szczególnie w dwóch scenach. Pierwsza to wzgórze Golgoty, gdzie Maryja trwa pod krzyżem, choć wszyscy uczniowie o towarzysze Jezusa uciekli. Trudno nam wyobrazić sobie ból jaki wtedy czuła. Współcierpiąca z Odkupieniem, mężnie towarzyszy Synowi aż do końca. Stoi pod krzyżem, na którym zawisło Ciało z Jej ciała. W tym momencie z przebitego boku Chrystusa rodzi się Kościół. Ale też w tym momencie rodzi się duchowe macierzyństwo Maryi. Nie można więc uznać, że Maryja nie doświadczyła bólów rodzenia. „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: oto Matka twoja.”(J 19:26-28) Jezus w testamencie z krzyża powierza swoją Matkę ludzkości ukrytej w osobie Jana Apostoła, stając się naszym bratem uczynił nas Jej dziećmi. Powierzył Matkę Kościołowi i Kościół Matce, aby opiekowała się nim z matczyną troskliwością i prowadziła drogą do zbawienia. Druga scena, gdzie widzimy Maryję jako Matkę Kościoła to zesłanie Ducha Świętego. Maryja jest swoją milczącą obecnością razem z uczniami w wieczerniku. To wydarzenie również jest istotne jeśli mówimy o narodzinach Kościoła. Zawsze więc gdy rodzi się Kościół, obecna jest Matka.

 


Matka to ta, która daje życie. Otacza swoją  miłością, troską i opieką. Potrzebujemy takiej matki, Kościół potrzebuje takiej Matki. Kościół Matka, który przez sakramenty przynosi nowe życie dzieci Bożych, potrzebuje takiego wzoru macierzyństwa i Jej orędownictwa, bo matka nie opuszcza swoich dzieci, nawet wtedy, gdy one upadają, zagubią się czy przeżywają kryzys. Wręcz przeciwnie, jest wtedy obecna jeszcze bliżej. Myślę też, że jest nam bliższa przez to, że była człowiekiem. Choć zachowana od grzechu pierworodnego, to jej życie wcale nie było proste, nie było zachowane od cierpienia, dlatego mamy pewność, że rozumie nasze ziemskie zmagania. Przyjmowała wszystko z ręki Boga i dzięki Jej wierności możemy teraz prosić ją o wstawiennictwo, bo jak czytamy w Konstytucji Lumen Gentium :”To zaś macierzyństwo Maryi trwa  nieustannie – poczynając od aktu zgody, którą przy zwiastowaniu wiernie wyraziła i którą zachowała bez wahania pod krzyżem – aż do wiekuistego dopełnienia się zbawienia wszystkich wybranych. Albowiem wzięta do nieba, nie zaprzestała tego zbawczego zadania, lecz poprzez wielorakie swoje wstawiennictwo ustawicznie zjednuje na m dary zbawienia wiecznego. Dzięki swej macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi Syna swego, póki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny.” (LG62) Maryja żyje tym samym pragnieniem, którym żył Jej Syn, żyje wolą Boga, którą jest nasze zbawienie. Dlatego wspomaga nas na tej drodze wiary.

 


Dla mnie osobiście Maryja jest wzorem kobiecości i macierzyństwa, szczególnie tego duchowego. Rozmyślanie o jej życiu pobudza we mnie pragnienie naśladowania Jej w zawierzeniu, ufności i ofiarności w służbie innym, ale przede wszystkim w dawaniu Boga, w noszeniu Go w sobie. Kiedy pochylałam się nad Maryją jako Matką Kościoła zastanowiłam się czego chciałabym się od Niej uczyć. Zobaczyłam, że pokazuje mi jak ważne jest kochać Kościół i przyjmować go cały ze świadomością, że jestem jego częścią, a więc każdy mój grzech i słabość go osłabia, a każde moje zwycięstwo, starania współpracy z łaską go umacniają. Uczę się od Matki Kościoła jak ważna jest modlitwa za Kościół i we wspólnocie Kościoła, trwanie z nim na modlitwie jak Maryja w wieczerniku. W końcu Bóg powierzył jej troskę o Ciało Chrystusa zarówno kiedy nosiła je pod sercem, a później w Betlejemskiej stajni, jak i gdy zostało zdjęte z krzyża, ale też o to mistyczne Ciało Chrystusa, którym jest Kościół. Tak i ja przez modlitwę, zaangażowanie i wierność Kościołowi, przez troskę o to Eucharystyczne Ciało, udział w Eucharystii, która jest źródłem życia Kościoła, mogę naśladować Maryję Matkę Kościoła. Jest Ona Matką nas wszystkich i na każdego patrzy z taką samą miłością.

 


Dziękujmy za wielki dar, jakim Chrystus obdarował swój Kościół i za macierzyński płaszcz Maryi, który osłania nas w czasie ziemskiej pielgrzymki.

 

s. now. Julia

Foto: Witraż z kościoła p.w. Najświętszej Maryi Panny Matki Pocieszenia we Wrocławiu.