Pielgrzymowałyśmy do sanktuarium w Skaro
Pielgrzymowałyśmy do sanktuarium w Skaro

 

Po 100 latach istnienia sanktuarium w Skaro w Albercie wciąż przyciąga ono tysiące pielgrzymów i gości. Można powiedzieć, że wiek temu, polscy i ukraińscy pionierzy przewieźli 600 wagonów kamienia, aby ręcznie zbudować grotę ku czci Najświętszej Maryi Panny. Ci, którzy nie znają historii tej groty, mogą przejechać obojętnie, bez żadnego zainteresowania kamienną budowlą w Sanktuarium Skaro. Mówiąc o położeniu, jest to wciśnięty „róg między dwiema wiejskimi autostradami”, na północny wschód od Edmonton, gdzie przejeżdżają ciężarówki i inne samochody. Kierowcy często tu odpoczywają na chwilę, wchodząc na półokrągłą kamienną grotę.

 

 

 

 

W sierpniu, każdego roku, przybywa tysiące pielgrzymów do Skaro, aby uczcić Najświętszą Maryję Pannę. Tak jest przez ponad 100 lat. W czasie tych uroczystości różaniec jest odmawiany w języku angielskim, a przeplatany polskimi tradycyjnymi piesiami ku czci Matki Bożej, nieszpory śpiewane są po polsku, Msza św. koncelebrowana jest w języku angielskim. Tłumy przechodzą przez cały teren do groty w procesji przy świecach. Dla wierzących jest to bardzo mocne doświadczenie. Ruch pielgrzymkowy trwa przez cały tydzień poprzedzający uroczystość Wniebowzięcia NMP. Jest to piękny czas w którym jak strumień napływają całe grupy i indywidualni pielgrzymi.

 

To, co odróżnia budowniczych groty, od przejeżdżających współcześnie kierowców, to wytrwałość i wewnętrzna, duchowa siła. Gdy emigranci przybyli do dzielnicy Skaro i w 1919 r.używali łopat i pługów konnych do własnoręcznego zbudowania groty, będącej kamiennym murem o wymiarach 28 na 33 metry, który otacza mały ołtarz. Dlaczego to zbudowali? Dlatego, że pionierzy, którzy tu przybyli, mieli silną wiarę i pobożność maryjną. Modlitwa różańcowa była ich codziennością. Pewnej niedzieli ojciec o. Anthony Sylla (oblat) powiedział: „Może powinniśmy zbudować kaplicę Najświętszej Maryi Pannie…”. Podeszli również z tym pomysłem do ojca Philip Ruh, a on miał odpowiedzieć: „Nie buduję małej kaplicy. Buduję grotę”.

 

 



Jeśli chcesz spojrzeć na cud, spójrz na tę grotę. Grota nie został zbudowany przez inżynierów. Nie było żadnych planów architekta. Ojciec Sylla miał pomysł, jak zbudować, a ojciec Ruh był głównym wykonawcą. Wiedział, jak używać kamieni. Wielu parafian poświeciło swój czas i swoje domowe obowiązki. Z wielką pasją podchodzili do tego tematu. Po około dwóch tygodniach pracy skończyły się im kamienie. Stopniowo przyszło zniechęcenie i zamierzali się poddać. Ojciec Sylla przekonał ich: „Zaczęliśmy. Musimy skończyć”. Podjęli dalszą pracę. Co mamy? Zdumiewający efekt. To jest cud!



Powiedziałabym: Chodźcie i zobaczcie to miejsce. Zobacz, jaka jest tutaj silna wiara. Tutaj poczujesz wiarę. To miejsce jest nie tylko dla katolików. Każdy może tu przyjść. Choć tak bardzo różni się to sanktuarium od tych w Polsce, to urzeka ono prostotą i prawdą, że tak mało trzeba, by chwalić Boga i oddawać Mu część. Najbardziej mnie ujmuje to wielkie zawierzenie Matce Bożej i dzielenie się z innymi swoimi intencjami z jakim tu przybywają wierni wielu narodów. Ujmuje inspiracja i determinacja prostych ludzi, którzy to miejsce tworzyli. Ujmuje także ogromne zawierzenie Maryi wszystkich, którzy tu przybywają.

 

s.M. Celinia Liptak