Powołanie kobiety – dawać i bronić życie.
Powołanie kobiety – dawać i bronić życie.

W Piśmie Świętym czytamy:

„Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły” (Prz 31, 10).

Tak cenna jest dzielna kobieta. Ona pragnie dobra, ale nie swojego. Nie szuka wygodniejszej opcji życia, ale troszczy się o tego, kto jest jej dany i zadany.

 

 

 

Dlaczego mimo kruchości i pozornie mniejszej siły to kobiety a nie mężczyźni rodzą dzieci? Może już zadawałaś sobie nie raz to pytanie. Pan Bóg wlał w nas, kobiety taki geniusz, który daje moc, by kochać, przyjmować i dawać życie światu. To zadanie jest tak jasne i oczywiste, że zazwyczaj ból i skutki uboczne nie są w stanie pokonać tej misji. To kobieta ma w sobie takie pokłady czułości i pragnienia dobra dla drugiego, że jest gotowa na wielkie ofiary, bo kocha. Potrafi zrezygnować z własnej kariery, z przespanych nocy, potrafi odłożyć na bok swoje zachcianki a nawet potrzeby, bo… kocha. I będzie kochała ile będzie trzeba… 9 miesięcy i dłużej…, a nie do momentu kiedy okaże się, że coś jest nie po jej myśli. Będzie kochać i czasem płakać z bezradności, bo przecież kiedyś przy ołtarzu powiedziała „TAK” na wszystko. Tylko taka postawa uratuje dziś świat i rodzinę, bo skąd młody człowiek ma czerpać pewność, że jest chciany i kochany bezwarunkowo, jeśli nie z miłości matki, która tak właśnie kocha.

 


I znów patrzę na Maryję, która dla życia Kogoś pod sercem zostawia swoje wizje, pragnienia, która gotowa jest na niezrozumienie, niedogodności. Maryja, biorąc pod uwagę ówczesne okoliczności, była gotowa zaryzykować swoim życiem. Ale nie tylko o Maryi teraz myślę. Przypomina mi się córka faraona, która doświadczając swojego macierzyńskiego instynktu wydobywa z wody chłopca, Mojżesza. A ten wyprowadzi Naród Wybrany z niewoli. Uratowany, ratuje innych. Widzę setki sióstr zakonnych, które nią mając swoich dzieci, narażały i narażają swoje życie, by ratować innych: pielęgnują chorych i rannych, ukrywały żydowskie dzieci, z miłością pochylają się nad niepełnosprawnymi. Widzę też płaczące matki, które z różańcem w ręku drżą o los swoich dzieci. To jest miłość matki.

 


W Piśmie Świętym czytamy: „Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły” Prz 31, 10. Tak cenna jest dzielna kobieta. Ona pragnie dobra, ale nie swojego. Nie szuka wygodniejszej opcji życia, ale troszczy się o tego, kto jest jej dany i zadany. Cicha bohaterka, bo patrzy dalej niż czubek własnego nosa. Stworzona, by kochać i ochraniać życie od maleńkości. I trzeba spojrzeć jeszcze dalej. Na kobiety, matki chroniące życie duchowe swych dzieci. Wspaniałym przykładem jest św. Monika walcząca na kolanach o życie wieczne syna. Piękne kobiety, które przyciągają, nie robiąc sensacji. Żyją zgodnie z Bożym planem i samą sobą, dając życie a nie odbierając go nikomu. Rodzą a nie zabijają. Mają świadomość, że jest coś więcej niż tu i teraz. Szeroko otwierają ramiona, by brać życie pełnymi garściami. Takich kobiet potrzebuje dzisiejszy świat. Takich, które nie krzyczą o swoje, nie wyzywają, ale dialogują, słuchają także tych najmniejszych. Takich, które błogosławią a nie przeklinają. Nie mówią moje ciało, ale moje dziecko.

 


Poczęcie i narodziny dziecka są wielki cudem, w którym kobieta tak bardzo bezpośrednio uczestniczy. Są tajemnicą, o której emerytowany papież Benedykt XVI podczas modlitwy Anioł Pański 27 grudnia 2019r. tak mówił: „Nam wszystkim zdarzyło się słyszeć kiedyś, jak ktoś mówił do ojca albo matki: „to dziecko jest darem, to cud!”. Ludzie przeżywają bowiem prokreację nie jako zwyczajny akt rozmnażania, ale dostrzegają jej bogactwo, intuicyjnie wyczuwają, że każda istota ludzka pojawiająca się na ziemi jest szczególnym <> Stwórcy i Ojca, który jest w niebie. Jakże istotne jest zatem, aby każde dziecko, które przychodzi na świat, było gorąco przyjmowane przez rodzinę. (…) Dzieci potrzebują ojcowskiej i matczynej miłości. To ona daje im poczucie bezpieczeństwa, a gdy wzrastają, pozwala odkrywać sens życia”. Takich rodziców, takich kobiet - matek tak bardzo dziś potrzeba.

 

s.M. Damiana Szmidt