Przede wszystkim Sługa
Przede wszystkim Sługa

 

 

Warto przyjrzeć się niektórym charakterystycznym rysom bogactwa osoby Jezusa Chrystusa, które odnajdujemy w charyzmacie Zgromadzenia Służebniczek. Jezus Chrystus to przede wszystkim Sługa. Aby dobrze odczytać znaczenie tej ikony, warto spojrzeć na pozostałe cztery, które jak gdyby dopełniają i wyjaśniają tę pierwszorzędną. Są to ikony, które pomogą przybliżyć nam obecność Jezusa Chrystusa w życiu każdej siostry, we wspólnocie oraz w misji Zgromadzenia:


1. Sługa Boży
2. Oddany i posłuszny Ojcu
3. Posłany przez Ojca
4. Ukrzyżówany i Miłosierny
5. Obecny w Eucharystii

 


Sługa Boży

 

Dla Syna Bożego być człowiekiem oznacza: „być sługą”. Już sam Założyciel w pierwszych słowach Reguły kreśli obraz Chrystusa, który „uniżył się i wyniszczył, postać sługi przyjmując” (Flp 2,7; Reg. 1). Ten sam kierunek podejmują obecne Konstytucje, przytaczając słowa chrystologicznego hymnu św. Pawła w liście do Filipian o Chrystusie, który „ogołocił samego siebie przyjmując postać sługi”. Uniżenie Chrystusa we Wcieleniu – Bóg staje się sługą człowieka, nie przestając być Bogiem – chyba najgłębiej określa specyfikę naszego Zgromadzenia. To również tłumaczy dlaczego jesteśmy „służebniczkami”.
Miłość Chrystusa wobec ludzi miała charakter służebny. Taka miłość, jako realny wyraz oddania się Syna Ojcu i wydania się dla ludzi oznacza, że służyć człowiekowi z miłością, jak Jezus, to nic innego jak oddać siebie w sposób „całkowity i wyłączny Bogu” (Konst. 71).
Miłość służebna Jezusa charakteryzuje całe Jego ziemskie życie. Szczególnie moment pochylenia się Mistrza do nóg apostołów, który był zapowiedzią oddania siebie na krzyżu dla ratowania człowieka, powinien być punktem centralnym naśladowaniu Chrystusa w powołaniu i misji każdej służebniczki Chrystus, Bóg Wcielony, stanowi dla każdej służebniczki „najwyższą normę życia i postępowania” (Konst.10). Naśladowanie Chrystusa oznacza nie tylko sięganie po wzór i przykład moralny („jak Chrystus”), ale winno ono przeniknąć głębokie pokłady egzystencji (jakość życia) każdej siostry. Wyraźnie zaznaczają to nasze Konstytucje, wskazując, że naśladowanie Chrystusa szczególnie w Jego służebnej Miłości wymaga „całkowitego i wyłącznego oddania się Bogu” (Konst.12). Natomiast służba, która cechuje siostrę służebniczkę, nie płynie jedynie ze spełnienia określonych, wzorowanych na przykładzie Jezusa czynach. Pełny rozwój postawy służebnej siostry jest możliwy tylko dzięki osobistej relacji siostry do Chrystusa. Wyraża się ona w gotowości kształtowania w sobie ducha ofiary i wyrzeczenia (Konst.15) jako odpowiedzi na Jezusowe wezwanie: „Kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 24; Konst.15)
Postawa służby jest więc ściśle związana z zaparciem się siebie i rezygnacją z własnych upodobań. Założyciel doświadczył niepopularności takiej postawy, która w oczach ludzi bogatych uchodzić może za słabość i niemoc. Jezus Chrystus, przychodząc do ludzi w postaci sługi, został wzgardzony i nieprzyjęty, dlatego też pierwsza Reguła nakazuje siostrom oderwanie się od świata, który na sile, bogactwie i wielkości buduje swoje znaczenie (Reg. 5). Celem tej „pogardy światem”, jak określa tę postawę Reguła, nie jest własna doskonałość czy sztuczna izolacja od świata, ani też odraza wobec tego, co ludzkie, a jedynie coraz większa bliskość z Jezusem, który był pokornym sługą człowieka: „im bardziej serca swoje oderwą od świata, tym więcej do Pana Jezusa się zbliżą”.
Chrystus Sługa uniżony wskazuje również nam służebniczkom, że nie można sztucznie oddzielać swojej relacji do Boga od postawy wobec człowieka, któremu służymy. Przykład takiego wzajemnego związku spraw ludzkich i boskich daje nam sam Założyciel, w którym widzimy człowieka oddanego Bogu i ludziom. Bł. Jan Paweł II w rocznicę beatyfikacji Ojca Edmunda powiedział o nim: „Bł. Edmund Bojanowski miłował Boga i miłował człowieka. (…) Jego miłość do ludzi, która odznaczała się heroicznymi czynami, zrodziła się z głębokiego zjednoczenia z Bogiem przez modlitwę. Ta miłość dojrzewała na klęczkach, ażeby potem wydawać owoce. Dzięki modlitwie jego życie stało się nieustanną służbą człowiekowi potrzebującemu, zwłaszcza dzieciom. Sprawy Boże były dla niego równocześnie sprawami ludzkimi, a miłość Boga – miłością człowieka”.

 

sM. Faustyna Jureczko