Ludzie żyjący w XXI wieku potrafią wiadomości przekazywać bardzo szybko. Nie ogranicza ich ani czas, ani miejsce. Nieszczęściem współczesnego człowieka jest jednak to, że wykorzystuje słowo, by oszukiwać bądź ranić innych. Tymczasem słowem – dobrym, pokrzepiającym i pełnym troski można uratować komuś życie. I to nie tylko to doczesne, także to wieczne. Aby stanąć w obronie słusznej sprawy potrzeba wiary i odwagi – takiej, którą miała św. Małgorzata Ward.
Małgorzata Ward pochodziła z arystokratycznej rodziny Cogleton. Była damą dworu księżnej Whitall w Londynie za panowania królowej Elżbiety I (1558-1603), córki Henryka VIII. Kiedy wybuchło krwawe prześladowanie, które rozpoczął Henryk VIII (1509-1547) przeciwko Kościołowi z zemsty za to, że papież nie chciał uznać rozwodu i jego nieprawej małżonki, Anglia została oderwana od Rzymu. Elżbieta I podtrzymała prześladowanie Kościoła. Do więzienia został wtrącony, w oczekiwaniu na wyrok śmierci, ks. Wilhelm Wattson, znajomy Małgorzaty, za to, że nie chciał podpisać ustawy parlamentu, uznającej króla Anglii głową Kościoła w tym kraju. Odmówił on też złożenia przysięgi królowej jako swojemu najwyższemu duchowemu przełożonemu. Pod wpływem straszliwych tortur kapłan załamał się, ale kiedy został wypuszczony na wolność, żałował tego i głosił publicznie, że złożył przysięgę zmuszony do niej katuszami. Został więc ponownie aresztowany i wtrącony do więzienia.
W obawie, by ks. Wilhelm ponownie się nie załamał i nie wyrzekł wiary katolickiej, Małgorzata zaczęła go potajemnie odwiedzać i umacniać w wierze. Kiedy zaś zbliżał się wyrok śmierci, dostarczyła mu sznur, po którym zdołał uciec z wieży więzienia. Na nieszczęście pozostała lina, zawiązana u okna, której Małgorzata nie zdołała odwiązać.
Małgorzata została natychmiast aresztowana. Poddana została torturom, by wymusić na niej wskazanie miejsca, gdzie ukrywał się kapłan, i by sama także wyparła się wiary. Mimo zadawania jej najbardziej wyszukanych mąk, nie załamała się. Skazano ją więc na śmierć przez powieszenie. Z całą odwagą weszła na miejsce stracenia i 30 sierpnia 1588 r.oddała za Chrystusa i Jego Kościół swoją duszę.
Papież Pius XI wyniósł ją do chwały ołtarzy w 1929 roku, a papież Paweł VI kanonizował ją w roku 1970.
Za: liturgia słowa
Uderz Pasterza, aby się rozproszyły owce. ( Za 13,7 ) Tego dziś doświadczamy. Naszych pasterzy, jakich dał nam Bóg – kapłanów - często dotykają niesłuszne opinie. Bezpodstawne oskarżenia rozsyłane bez ograniczeń współczesnymi środkami przekazu mogą zniszczyć czyjeś powołanie i życie. Jak bardzo potrzeba takich ludzi jak św. Małgorzata Ward – którzy zaryzykują swoją pozycję społeczną, opinię a nawet życie, by chronić innych.
Opracowała s. M. Elżbieta Bujok