Święty tygodnia - 25 lipiec - święta Olimpia
Święty tygodnia - 25 lipiec - święta Olimpia

„Błogosławieni ubodzy duchem…” Świętość wyraża się między innymi ukochaniem Mistrza z Nazaretu do końca i bez reszty. Świętym można zostać niezależnie od czasu i miejsca w jakim się żyje. Poznawanie Boga, pragnienie pełnienia Jego woli i odwaga podejmowania wyzwań jakie niosła wierność Chrystusowi – to cechy św. Olimpii żyjącej niedługo po tym, jak chrześcijanie przestali być prześladowani za swoją wiarę. Ona świętość osiągnęła inaczej. Zdecydowana wierność -  to jej droga.




Olimpia urodziła się w 361 lub 368 r.w znakomitej rodzinie cesarskich dostojników Konstantynopola. W 386 r.poślubiła byłego prefekta miasta, Nebrydiusza. Jej ślub uczcił specjalnym utworem św. Grzegorz z Nazjanzu. Małżeństwo nie było szczęśliwe, Nebrydiusz zmarł po dwudziestu miesiącach. Cesarz Teodozjusz Wielki postanowił wówczas wydać młodą wdowę za jednego ze swych krewnych. Olimpia mimo wielokrotnego nacisku odmówiła

 

Zwróciła się całkowicie ku życiu ascetycznemu i pobożności... Patriarcha Nektariusz w uznaniu tych zasług mianował ją diakonisą, co wobec jej młodego wieku było wówczas czymś wyjątkowym. Oddając się sprawom chrześcijańskiej dobroczynności, nie stroniła od zainteresowań intelektualnych. Rozczytana w Piśmie św., orientowała się w wielu zagadnieniach teologicznych. Jej to Grzegorz z Nyssy dedykował swój komentarz biblijny. Potem znalazła się w bliskim otoczeniu św. Jana Chryzostoma, którego przyjaźń szczególnie sobie ceniła. Do końca próbowała ratować go przed wygnaniem, gdy zaś ono nastąpiło, starała się za wszelką cenę łagodzić jego uciążliwość. Św. Jan skierował do niej siedemnaście listów, które szczęśliwie się zachowały.

 

Ta wierność okupiona została niejedną przykrością, którą wycierpieć musiała ze strony panujących, którzy ostatecznie zmusili ją do opuszczenia stolicy. Przeniosła się wtedy do Cyzyku, a potem do Nikomedii. Tam zmarła 25 lipca 408 roku. Grecy wspominali ją 24, 25 lub 26 lipca, a Martyrologium Rzymskie 17 grudnia. W nowym Martyrologium przywrócono termin właściwy - 25 lipca.

 

Za: Liturgiczna Modlitwa Godzin.

 


Zastanawiające jest to, że na drodze do świętości Olimpia nie była sama. Miała wokół siebie świętych przyjaciół i  ludzi oddanych Bogu: św. Grzegorza z Nazjanzu, Grzegorza z Nyssy, św. Jana Chryzostoma oraz Patriarchę Nektariusza. „ Z kim przestajesz takim się stajesz” – znane powiedzenie sprawdza się nawet w tak ważnej kwestii jak droga życia. Pomyśl, kto jest w twoim otoczeniu wsparciem na drodze do Boga. A może Bóg daje ci kogoś, kogo Ty masz wspierać we wspólnym osiąganiu nieba dzień po dniu?

 

 

List św. Jana Chryzostoma (†407) do Olimpii

 


To, co przeżywasz, nie jest niczym obcym i nadzwyczajnym, lecz jest to w istocie całkiem naturalne i logiczne, iż ciągłe pokusy wzmocniły nerwy twej duszy, dodały ci zapału i sił do nowych walk, i zgotowały wielką rozkosz. Taka jest bowiem natura cierpienia, że gdy napotyka odważną i dzielną duszę, takie właśnie wywołuje skutki. Jak ogień podnosi wartość złota, tak i cierpienie, znalazłszy złote dusze, czyni je czystszymi i szlachetniejszymi. Dlatego i Paweł tak się wyraża: "z ucisku rodzi się wytrwałość, a z wytrwałości cnota" (Rz 5, 4)

 

Cieszę się przeto z twej wielkoduszności i w swej samotności czerpię z niej wiele pociechy. Choćby mnie napadło tysiąc wilków i band złych ludzi, nie boję się niczego. Modlę się, by ustały obecne pokusy i nie przyszły nowe, i wypełniam w ten sposób nakaz Pana, który każe nam prosić, żebyśmy nie popadli w pokuszenie. Lecz jeśli Pan je dopuści, będę zupełnie spokojny o twą złotą duszę, która nawet z cierpień zdoła zebrać bogactwa. Czymże bowiem potrafią przestraszyć cię ci, co wszelkie ataki podejmują tylko dla  siebie samych? Czy utratą majątku? Przecież wiem, że majątek uważasz za popiół i za nędzniejszy od błota. Czy pozbawieniem ojczyzny i domu? Ty w wielkich miastach umiesz żyć jak na pustyni, cały czas spędzając w ciszy, gardząc złudami tego życia. Czy będą ci grozić śmiercią? Ty zawsze myślisz o niej; toteż gdy na śmierć cię poprowadzą, poprowadzą tylko ciało, które już umarło. Po co wyliczać więcej? Nikt ci nie potrafi uczynić żadnego zła, którego nie zniosłabyś już dawno cierpliwie. Chodziłaś zawsze bowiem wąską i niewygodną drogą i przeszłaś już wszystko.

 


Tę wspaniałą wiedzę nabyłaś w szkole ćwiczeń, dlatego teraz w walce okazałaś się jaśniejszą, skoro mimo wszystko co cię spotyka, nie tylko pozostajesz nieustraszona, lecz jak na skrzydłach radośnie się unosisz. Czego bowiem przez ćwiczenie się nauczyłaś, to stosujesz w walce i to z wielką łaskawością; choć kobiecym, słabszym od pająka, ciałem obciążona, drwisz zwycięsko z wściekłości mocnych, zgrzytających zębami mężczyzn, gotowa więcej znieść, niż oni ci mogą zadać cierpień. Szczęśliwa i trzykroć szczęśliwa jesteś dzięki wieńcom, co na ciebie czekają, a raczej dzięki walkom. To bowiem mają do siebie te walki, że już przed zwycięstwem na placu boju gotują nam nagrodę i radość, która ci  teraz z tego wyrasta, zadowolenie, dzielność i wytrwałość, że jesteś nie do pokonania, że wznosisz się ponad wszystko i przez ćwiczenie doszłaś do punktu, gdzie ci nic nikt nie może uczynić, że wśród wysoko unoszących się fal stoisz jak na skale, że w końcu przy burzliwym morzu spokojnie płyniesz, jak przy cichym i łagodnym wietrze.

 

Oto nagroda za cierpienia, już tu na ziemi i przed królestwem niebieskim. Wiem dobrze, wiem dobrze, iż ulatujesz teraz z radości, ledwie wierząc, żeś okryta ciałem, i gdy wybije godzina, złożysz ciało z lekkim uczuciem, jak inni szaty. Ciesz się więc i bądź dobrej myśli tak co do siebie, jak i do tych, którzy umarli szczęśliwą śmiercią, nie w łożu i w domu, lecz w więzieniu, w cierpieniach. Opłakuj tylko tych, którzy to wykonują; tak bowiem przystoi twej życiowej mądrości. A ponieważ chcesz się dowiedzieć o mym cielesnym zdrowiu, donoszę ci, że niedawno dręczącą mnie chorobę przemogłem i czuję się teraz lepiej - oby tylko zbliżająca się zima nie zaszkodziła memu słabemu żołądkowi. Przed Izauryjczykami jesteśmy dobrze zabezpieczeni.


za: List św. Jana Chryzostoma (†407) do Olimpii. Wiara.pl