Ludzie są tu bardzo otwarci, od samego początku spotkałam się tu z wielka życzliwością. Na ulicy czy w sklepach zaczepiają mnie i mówią „Witaj biała siostro”.
Nie pamiętam kiedy dokładnie zaczęły się we mnie pojawiać myśli o wyjeździe na misje. Było to wiele lat wcześniej zanim wstąpiłam do klasztoru. Jako dziecko często w moich modlitwach wspominałam najbiedniejszych ludzi z Afryki, starałam się wyobrazić sobie realia tamtejszych ludzi... Ten temat od zawsze był bliski mojemu sercu. Swego czasu zaangażowałam się także w patronach misyjny u ojców franciszkanów. Po wstąpieniu do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP NP. i złożeniu pierwszej profesji, od razu napisałam prośbę o wyjazd do Kamerunu. Wiedziałam, że muszę poczekać jeszcze kolejne lata, co najmniej do profesji wieczystej, i tak właśnie się stało. Rok po ślubach wieczystych dostałam pozwolenie na wyjazd na rok do Paryża na naukę języka francuskiego, a nastepnie na wyjazd do Kamerunu.
I oto tu jestem od kilku tygodni!
Myśli, które pojawiają się w moim sercu to: „Tak, ja chce tutaj zostać”. Chce zostać tutaj w tym kraju pośród tych ludzi, tej rzeczywistości, tych radości i smutków, tych problemów i trudów.
Obecnie jestem w Yaounde w stolicy Kamerunu.
Miasto to jest zupełnie inne od stolic w krajach europejskich. Mnie osobiście bardziej przypomina miasteczko, choć jest bardzo zaludnione. (Yaounde jest 2,5 razy mniejszy od Warszawy (powierzchnią), a zamieszkuje 1,4 razy więcej osób niż Warszawę. Gęstość zaludnienia wynosi 13558 osób/km2.) Położone na terenie bardzo górzystym wiec co chwila za zakrętów pokazują się nowe wzgórza a na nich wiele mniejszych i większych domków, a między nimi sieć dróg i dróżek. Na ulicach wiele… wiele ludzi, siedzących i sprzedających różne rzeczy, idących do pracy, dzieci biegnących do szkoły.
Ludzie są tu bardzo otwarci, od samego początku spotkałam się tu z wielka życzliwością. Na ulicy, czy w sklepach zatrzymują mnie i mówią „Witaj biała siostro”. Mimo, że na razie wszystko jest dla mnie nowe i wielu rzeczy muszę się nauczyć, niejednokrotnie jest to związane z większym lub mniejszym trudem, mam pokój w sercu i czuje że jestem na właściwym miejscu.
Kochana Siostro M. Filipo!
Pozdrawiamy Cię serdecznie jak również całą Twoją Siostrzaną Wspólnotę.
Ogarniamy Was modlitwą i życzymy
radosnej wierności na drogach powołania.
Niech Pan umacnia i rozpromienia Światłem Ewangelii!