Z ochronkowych opowieści - humor i samo życie
Z ochronkowych opowieści - humor i samo życie

Życie jest bogate w sytuacje pełne radości, prostoty i uśmiechu.

Najlepszym dowodem są dzieci i ich postrzeganie świata.

Z ochronkowych opowieści – Błażej i Marta.

 

1. Przygoda z sutannami

Błażej lubi bawić się w księdza. Gdy miał 2 lata kazał sobie wiązać w pasie apaszki i inne szmatki- koniecznie sięgające do ziemi. Pewnego dnia mama zrobiła sezonowe porządki w komodzie i zabrała apaszki w inne miejsce. Błażej, jak co dzień, zaczyna zabawę. Zagląda do szuflady, w której do tej pory były apaszki…i płacze:
-Mamooo, zabrałaś wszystkie moje sutanny!!!

 

2. Prawdziwy dżentelmen

Błażej (2lata) uczy się, co to znaczy być dżentelmenem, jak powinien się zachowywać elegancki chłopiec, jak należy traktować dziewczynki… Wyraźnie taki podział ról przypada mu do gustu. Często można podsłuchać jego rozmowy ze starszą siostrą (4 lata):
- Proszę, Martusiu, ty pierwsza, bo jesteś dziewczyną…
- O, dziękuję, to bardzo miłe, jesteś dżentelmenem… Aż pewnego dnia, mama- zaniepokojona kłótnią i szarpaniną- wchodzi do łazienki, gdzie dzieci miały umyć ręce po spacerze.
Marta stoi na podeście, by dosięgnąć do umywalki, a Błażej szarpie ją z całej siły za bluzkę, krzycząc:
- Ja pierwszy!!! Zejdź!!!
Przerażona Marta:
- Błażej, ja pierwsza, bo jestem dziewczyną, a ty mnie wpuszczasz, bo jesteś…
- Nie jestem żadnym dżenelmenem!!! Jestem tylko Błażejem! Ja pierwszyyyy!!!!

 

3. Kto tu jest ubrany?

Błażej (2 lata) miewa problemy z poprawnymi formami i odmianą niektórych słów. Pewnego dnia on i jego siostra (4 lata) ubierają się w pośpiechu do ochronki.  Błażej zakłada czapkę i triumfem krzyczy:
-Jestem ubrana!!!
-Jestem ubraNY- poprawia go Marta.
-Nie, ty nie jesteś, bo nie masz jeszcze butów!

 

4. Czekoladka dla słonika...

Błażej (2,5l) uwielbia słodycze. Rodzice muszą dbać, by jadł je w rozsądnych ilościach. On jednak często prosi o „kawałeczek czekoladki”, „malutkiego cukiereczka” itd. Pewnego dnia, chwilę po tym, jak Błażeja zapotrzebowanie na słodycze wydawałoby się zostało zaspokojone, mama robi coś w kuchni. W pewnym momencie do kuchni „zagląda” założony na Błażeja rączkę słonik-pacynka:
-Cześć, jak masz na imię?
-Ania- odpowiada rozbawiona mama.
-A ja jestem słonik. Dasz mi czekoladkę?
-…przed chwilą dwa kawałki zjadłeś.
Zza futryny wychyla się oburzony Błażej:
-Mamo, ja zjadłem. Słonikowi jeszcze NIC nie dałaś!

 

5. O mamie i Matce Świętej

Pewnego razu, gdy Błażej (2,5) był chory i przez dłuższy czas mocno gorączkował, mama w środku nocy mierzyła mu temperaturę. Synek, osłabiony, przysypiał jej na rękach. W pewnym momencie mama przerażona spojrzała na termometr:
-Matko Święta…
Mimo leków gorączka niewiele spadła.
Półprzytomny Błażej, wybudzony ze snu:
-Mamo, nie mów tak! Ja jestem Błażej, a Ty nie jesteś Matką Świętą, jesteś tylko mamą…

 

6. Czy brać oprzykład?

Pewnego dnia po obiedzie, mama prosi Martę (3,5), żeby wyniosłą do kuchni swój kubeczek po piciu.
- Nie mam siły… Jestem zmęczona… Nie chce mi się teraz…
Kilka godzin później Marta prosi mamę, by nalała jej soku. Mama, ostentacyjnie się przeciągając:
- Nie mam siły… Jestem zmęczona… Nie chce mi się teraz…
- …?
- I co, miło coś takiego usłyszeć? Mówię tak jak ty.
- Jak to??? Ty, dorosła, bierzesz przykład ze mnie, małego dziecka?!